Zatuszowali wypadek transportera głowic jądrowych

Aktualizacja:
 
Głowica starej francuskiej rakiety balistycznej S3Wikipedia

- Przez półtora roku armia francuska utrzymywała w sekrecie wypadek drogowy wojskowej ciężarówki do transportu głowic jądrowych - podała lokalna prasa. Zniszczenie wozu, który akurat nie przewoził swojego śmiercionośnego ładunku, kosztowało armię 50 mln euro.

Jak pisze regionalny dziennik "Marseillaise", do wypadku doszło w czerwcu 2010 roku w bazie lotniczej w miejscowości Istres na południu Francji.

Na szczęście pusty

Jadący z nadmierną prędkością pojazd z trzema osobami wywrócił się na zakręcie w chwili, gdy jego kierowca próbował wyminąć żołnierza trenującego biegi na tej samej drodze. Jak precyzuje gazeta, szczęśliwie w chwili incydentu samochód nie wiózł głowic jądrowych.

Wszyscy trzej pasażerowie pojazdu - kierowca i dwaj inni wojskowi - zostali ranni. Jeden z nich wskutek poważnych urazów szyi przez następne pół roku nie był zdolny do pracy.

W następstwie wypadku ważący 33 tony specjalistyczny pojazd przeznaczony do przewozu elementów uzbrojenia jądrowego nie nadaje się do użytku. Straty z tego tytułu sama armia szacuje na około 50 mln euro.

Wstydliwa sprawa

Śledztwo wszczęte w sprawie wyjaśnienia zdarzenia wykazało, że wojsko próbowało za wszelką cenę zatuszować całą kompromitującą sprawę. Okazało się, że 28-letni kierowca ciężarówki nie miał uprawnień do prowadzenia tego typu pojazdu. Jednak jego przełożeni, aby to ukryć, wyrobili mu konieczne dokumenty, wystawiając je z datą: 1 marca 2010 roku, a więc na trzy miesiące przed wypadkiem.

Kierowca ciężarówki ma stanąć w styczniu przed sądem wojskowym pod zarzutem spowodowania wypadku, zniszczenia sprzętu wojskowego i złamania poleceń służbowych.

Jeden z urzędników francuskiego resortu obrony, odpowiedzialny za techniczną kontrolę uzbrojenia jądrowego, przyznał w "La Marseillaise", że cała afera ujawniła istnienie "niedopuszczalnych rzeczy" w wojsku.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia