Władze Chile udostępniły nowe 23 minutowe nagranie wykonane przez zasypanych górników z kopalni w San Jose. Górnicy nakręcili je dzięki dostarczonej im 700 metrów pod ziemię kamery. 33 mężczyzn opowiada dowcipy i oprowadza po swoim przymusowym schronieniu.
Widoczni na nagraniu górnicy są w dobrej formie. Dzięki obfitym dostawom z powierzchni są ogoleni - poza tymi, którzy postanowili zapuścić bordy - lepiej odżywieni, ubrani w nową odzież, mają zapasy leków i śpią na łóżkach polowych i materacach. Choć nie wszyscy.
- Mamy jeszcze za mało łóżek, dostali je najstarsi. Młodsi muszą nadal spać na ziemi - mówił jeden z górników.
Trudne oczekiwanie
Mężczyźni na nagraniu wydają się być w dobrych nastrojach. Śmieją się, żartują i pozdrawiają swoje rodziny oczekujące ich 700 metrów wyżej.
Jeden z górników Yonni Barrios, z powodu przeszkolenia pielęgniarskiego, został wybrany lekarzem grupy i otrzymał przydomek "Dr House".
Oprócz kamery mężczyznom dostarczono m.in. sprzęt grający wraz z szerokim wyborem muzyki.
Rekordowa akcja
33 górników zostało uwięzionych 700 metrów pod ziemią czwartego sierpnia. Udało im się schronić w małym pomieszczeniu siedem kilometrów od wejścia do kopalni, w której pracowali.
Ratownicy dowiercili się do nich po trzech tygodniach. Od tej pory kontakt z uwięzionymi jest utrzymywany przez trzy otwory o szerokości 15 centymetrów.
Niestety do szczęśliwego zakończenia jeszcze daleko. Nowy, szerszy szyb, którym będzie można wydostać górników za powierzchnię, zostanie ukończony dopiero w grudniu.
Źródło: Reuters, CNN