|

Żarty się skończyły. Donald Trump kontra śmiech

Bill Maher (z lewej) i Jimmy Kimmel to jedni z popularniejszych w USA komików
Bill Maher (z lewej) i Jimmy Kimmel to jedni z popularniejszych w USA komików
Źródło: Randy Holmes/ABC via Getty Images
Biorąc pod uwagę, ile Donald Trump zawdzięcza programom satyrycznym - jego wojna z amerykańską satyrą może szokować. Ale już biorąc pod uwagę, czego symbolem są komicy z programami w wielkich mediach - nic dziwnego, że stali się przedmiotem ataków prezydenta. Najnowszą ofiarą jest Jimmy Kimmel. Ale nie pierwszą i raczej nie ostatnią - pisze Michał Sznajder, dziennikarz TVN24 i TVN24BiS.Artykuł dostępny w subskrypcji

Kimmel to gospodarz programu "Jimmy Kimmel Live!" w telewizyjnej stacji ABC. To program satyryczny, którego główną atrakcją są dwa elementy: wywiady z gwiazdami oraz rozpoczynający program monolog komediowy - zupełnie w stylu stand-up. Kimmel, jak wielu innych, w swoim monologu nabija się z rzeczywistości i bieżących wydarzeń, w tym politycznych. Czasem jego słowa mają jednak wymiar poważny. Tak było, gdy na początku tygodnia mówił o zabójstwie prawicowego aktywisty Charliego Kirka.

Stwierdził: "W weekend sięgnęliśmy nowego dna - gdy ekipa MAGA desperacko próbowała przedstawić tego chłopaka, który zamordował Charliego Kirka jako kogoś innego niż jednego z nich i zrobiła wszystko, żeby ugrać na tym polityczne punkty. A pomiędzy wzajemnym obwinianiem się była też żałoba". Dodał też: "Wielu w krainie MAGA (świat najzagorzalszych zwolenników Trumpa, skrót od Make America Great Again - red.) bardzo intensywnie pracuje nad tym, by dla własnego zysku wykorzystać morderstwo Charliego Kirka".

W reakcji szef państwowej instytucji FCC, która nadzoruje media, stwierdził, że te słowa Kimmela są tak chore, iż bardziej się nie da. Zasygnalizował, że podległa mu instytucja (więcej o niej za chwilę) mogłaby cofnąć koncesje telewizjom współpracującym z ABC, co miałoby wywrzeć presję na szefach Kimmela. Niedługo po tej zapowiedzi grupa właścicielska, do której należą sieci współpracujące z ABC, ogłosiła, że nie będzie emitować programu komika, bo silnie sprzeciwia się jego słowom. Chwilę później sama ABC ogłosiła, że program zawiesza.

Oto reakcja prezydenta Donalda Trumpa:

"Świetne Wieści dla Ameryki! Kiepsko oglądany Jimmy Kimmel Show SKREŚLONY Z RAMÓWKI! Gratulacje dla ABC, że w końcu mieli odwagę zrobić to, co należało! Kimmel ma ZERO talentu i gorsze wyniki niż Colbert, o ile to możliwe. Tym samym zostają jeszcze Jimmy i Seth, dwa zupełne przegrywy, na Fake News NBC. Ich oglądalność też jest okropna! Zrób to NBC! Prezydent DJT".

Stephen Colbert to wybitny satyryk polityczny, o którym napiszę za chwilę. Jimmy z drugiej części wpisu i Seth - to Jimmy Fallon i Seth Meyers. Też satyrycy, którzy prowadzą własne show. I dobrze Państwo widzą - prezydent Stanów Zjednoczonych nakazuje ich szefom, by ich zwolnić. A przynajmniej do tego namawia. Dlaczego on tak nie cierpi komików?!

Kiedyś śmiech był dobry

Czytaj także: