Policja w Irlandii Północnej aresztowała trzech mężczyzn w związku z zamordowaniem dwóch brytyjskich żołnierzy w zeszłym tygodniu. Podejrzani mają od 21 do 41 lat. W związku z zatrzymaniami doszło do ulicznych zamieszek.
W sobotę po południu, zamaskowani członkowie gangów zaatakowali policję tzw. Koktajlami Mołotowa. Według stacji Sky News, ma to związek z zatrzymaniem domniemanych zabójców brytyjskich żołnierzy.
Według CNN, w miejscowości Lurgan, skąd pochodzi jeden z zatrzymanych mężczyzn, grupy młodych ludzi gromadziły się na ulicach. Z ich strony Koktajle Mołotowa poleciały w kierunku policjantów, jednak nikt nie ucierpiał, nikogo też nie zatrzymano. Lurgan jest położone 20 mil na zachód od Belfastu.
Tymczasem przed brytyjską bazą wojskową w Massereene nieopodal Belfastu (w miejscu, gdzie doszło do strzelaniny) zebrały się w sobotę dziesiątki osób, które przyszły oddać hołd ofiarom zbrodni i zaprotestować przeciwko barbarzyństwu.
Prawdziwa IRA atakuje
W zeszłą sobotę niedaleko bazy w Massereene grupa określająca się jako Prawdziwa IRA (Real IRA) zabiła dwóch brytyjskich żołnierzy. To był pierwszy tego typu przepadek od kilkunastu lat, czyli od czasu podpisania przez IRA zawieszenia tzw. porozumienia wielkopiątkowego w 1998 roku.
Po ataku obie strony - brytyjczycy i politycy związanej z Irlandzką Armią Republikańską Sinn Fein - zapowiedziały, że ten zamach nie wpłynie na proces pokojowy. Jednak prawdziwa IRA nie respektuje zawartego przed 11 laty porozumienia.
Ranny Polak
Obaj żołnierze zabici przez Real IRA, 21-letni Cengiz Azimkar i 23-letni Mark Quinsey, mieli właśnie wyjechać na służbę w Afganistanie. Oprócz nich, ciężko ranny został także pracujący w Irlandii Północnej Polak i trzy inne osoby.
Źródło: Reuters, Sky News, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters