10 milionów euro – za tyle można kupić słynną willę nieopodal Hamburga, która należała do projektanta mody Karla Lagerfelda. Niegdyś była gniazdkiem miłości dla niego i jego francuskiego kochanka Jacquesa de Bascher, a gdy zmarł na AIDS zyskała nazwę na jego cześć: Villa Jako. Dziś jest w rękach właściciela niemieckiej wytwórni muzycznej Edel, który wystawił ją na sprzedaż.
Neoklasycystyczna willa stoi w starej rybackiej wiosce Blankense, 20 minut drogi od Hamburga, rodzinnego miasta Lagerfelda. Zbudowano ją dla lokalnego biznesmena w 1922 roku, a 60 lat później kupił ją jeden z najbardziej wpływowych projektantów mody na świecie. Lagerfeld chciał urządzić tam gniazdko dla siebie i miłości swojego życia, Jacquesa de Bascher. Posiadłość nadawała się idealnie: to 500 m2 trzypiętrowego pięknego budynku i prywatny park z ogrodem nad rzeką Elbe. Dom w stylu art deco ma 15 pokoi, w tym 7 sypialni, 6 łazienek, 2 kuchnie i winiarnię. Niestety, panom nie było dane nacieszyć się miejscem – de Bascher zmarł na AIDS w 1989 roku.
Od ukochanego
Wtedy załamany właściciel nadał willi nowy wygląd – zrobił remont i urządził ją w stylu lat 20-tych. I postanowił nadać jej nową nazwę: Villa Jako. Trzy pierwsze litery pochodzą od imienia ukochanego, a „o” wziął ze swojego drugiego imienia Otto. Potem zorganizował tam promocję swych perfum „Jako” oraz zrobił zdjęcia na potrzeby książki „Ein Deutsches Haus” („A German House”). A potem posiadłość sprzedał. Michael Haentjes, właściciel niemieckiej wytwórni Edel, dał ją w prezencie swojej żonie. Zrobił niewielki remont, ale – jak zapewnia – w domu wciąż czuć dotyk Lagrefelda. Recesja na rynku zmusiła go do wystawienia go na sprzedaż.
Pośrednikiem w sprzedaży jest firma Hamptons International z Londynu. Aktualna cena to 10 milionów euro.
Bogactwo tak, emerytura nie
Lagerfeld nie zamierza ponownie jej nabyć, choć jest jednym z najbogatszych ludzi w branży. Jego kariera trwa od 60 lat i dorobił się przez ten czas olbrzymiego majątku (mówi się o ponad 400 mln dolarów). Nic dziwnego, że stać go na utrzymywanie aż 20 rezydencji rozsianych na całym świecie: m. in. pałacu w Monako, apartamentów w Rzymie, Berlinie i Paryżu, willi w Biarritz, domu w Vermont, czy zamku w Bretanii.
Pracoholik nocą
- Emerytura to nie dla mnie – powiedział w zeszłym roku. Ma 77 lat, ale nadal nie zwalnia tempa. Jest pracoholikiem, pracuje nawet w nocy. Projektuje kolekcje dla trzech marek: Chanel, Fendi i autorskiej linii Lagerfeld, jest fotografem i autorem kampanii reklamowych, ilustratorem, a nawet wydawcą książek. Ale coraz częściej mówi się, że jego rządy w Chanel - jednym z najstarszych domów mody na świecie - dobiegają końca. Króluje tam już 28 lat, a w branży mody to wieczność. Ponoć szefowie marki dyskretnie szukają następcy. On sam też rozpuszcza plotki: niedawno wyznał, że najlepszym jego sukcesorem byłby 39-letni Haider Ackermann. Sprytne posunięcie. Firma od razu wydała oficjalny komunikat: „Karl Lagerfeld ma długoletni kontrakt z Chanel. Zastąpienie go nie wchodzi w grę”.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Hamptons