Francuskie ministerstwo obrony szuka sposobu, aby bez poważnych strat wycofać się ze sprzedaży Rosjanom drugiego okrętu typu Mistral - twierdzi branżowy portal "Defense News". W Paryżu mają trwać "analizy" co do budowanego właśnie "Sewastopola". Na wycofanie się z kontraktu ma silnie nalegać Waszyngton, ale Francuzi boją się utraty reputacji i pieniędzy.
Podpisany w 2011 roku z Rosjanami kontrakt przewiduje dostarczenie im dwóch dużych uniwersalnych okrętów desantowych typu Mistral, z opcją na dwa kolejne. Umowa jest warta 1,2 miliarda euro.
Pierwszy okręt, "Władywostok", przechodzi obecnie próby morskie i w jego przypadku Francja ma mieć "związane ręce". Jest za blisko ukończenia i oddania Rosjanom, aby rezygnować z dostawy.
Inne opcje niż rosyjska
Inaczej ma wyglądać sprawa z drugim okrętem, "Sewastopolem". Teoretycznie w jego wypadku można jeszcze zerwać umowę z Rosją. Jak twierdzi portal "Defense News", powołując się na źródła w ministerstwie obrony i specjalistów, w Paryżu jest rozważana taka opcja.
Według oficjalnych informacji okręt ma zostać dostarczony Rosjanom dopiero pod koniec 2015 roku i jeszcze nie została za niego uiszczona pełna opłata. "Sewastopol" jest gotowy w około 60 proc., co daje możliwość ewentualnego przystosowania go do wymagań innego klienta.
Władze w Paryżu oficjalnie deklarują, że nie zamierzają zrywać kontraktu z Rosją. Jednak w zaciszu gabinetów mają trwać prace nad "planem B". Na rezygnację z dostarczenia "Sewastopola" ma najsilniej naciskać Waszyngton i stolice wschodnich krajów NATO.
Jednym z branych pod uwagę rozwiązań ma być sprzedanie okrętu Brazylijczykom. Jednostka typu Mistral mogłaby być substytutem ich bardzo starego i już mało przydatnego ex-francuskiego lotniskowca Sao Paulo.
Pojawiły się też pomysły - tym razem już nie w Paryżu - aby Mistrala zakupiła Unia Europejska. Taki okręt świetnie nadawałby się do misji humanitarnych. Właśnie takie przeznaczenie zaproponował berliński Instytut Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa. Żadne pojedyncze państwo Wspólnoty nie ma obecnie dość funduszy, aby kupić okręt samodzielnie, wobec tego musiałaby to być właśnie inicjatywa całej UE.
Reputacja Francji na szali
Kwestia zerwania kontraktu z Rosjanami jest w mniejszym stopniu sprawą polityki. Najważniejszą sprawą na szali jest wiarygodność Francji jako eksportera uzbrojenia. - Francuzi mają reputację, że jeśli podpiszą kontrakt, to go wypełnią - powiedział "Defense News" Joel Johnson, analityk z grupy Teal.
Klientami francuskich firm zbrojeniowych wielokrotnie bywały państwa o "wątpliwej" reputacji, którym inne państwa zachodnie nie chciały sprzedawać nowoczesnego sprzętu. Na przykład niegdyś były to Izrael, Chiny czy Irak. Od wielu lat Francja ma dobre kontakty zbrojeniowe z Rosją.
Jeśli Francuzi zdecydowali się nie dostarczać "Sewastopola", to w ocenie Johnsona "mogą z skończyć z taką opinią jak Amerykanie", którzy sprzedaż uzbrojenia mocno wiążą z kwestiami politycznym. Przez to byliby mniej atrakcyjni dla państw umiarkowanie przyjaznych Zachodowi.
Niezależnie od kwestii reputacji, Rosja grozi Francuzom pozwami i karami za zerwanie kontraktu. Byłoby to dość kosztowne dla państwa i koncernu stoczniowego DCNS. Pod znakiem zapytania stanąłby też szereg innych wspólnych przedsięwzięć zbrojeniowych. Francuzi dostarczają Rosjanom między innymi zaawansowane urządzenia optoelektroniczne (noktowizory, kamery termowizyjne itp.).
Autor: mk/kka / Źródło: Defense News
Źródło zdjęcia głównego: UK DoD