Amerykański wykładowca Bryonn Bain, świadek przeprowadzonego ataku terrorystycznego w Londynie, powiedział w poniedziałek, że 25-letni Jack Merritt, jedna z dwóch ofiar śmiertelnych, był pierwszą osobą, która przeciwstawiła się napastnikowi.
W powstrzymaniu atakującego i zapobiegnięciu większej liczbie ofiar wydatną rolę odegrał pracujący w kuchni w Fishmongers' Hall polski imigrant o imieniu Łukasz.
"Był pierwszą linią obrony"
Profesor Bryonn Bain, który w piątek uczestniczył w seminarium na temat reintegracji skazanych, ale był w innej sali, powiedział BBC, że gdy rozległy się krzyki, najpierw dwie osoby z jego warsztatów, a później on sam pobiegł w kierunku miejsca ataku.
- Wtedy pobiegłem w dół i zobaczyłem scenę, która się tam rozgrywa. Byłem w stanie zobaczyć napastnika. Czułem się jak na polu bitwy, panował całkowity chaos - opowiadał.
Podkreślił, że Jack Merritt "był pierwszą linią obrony". W próbie powstrzymania napastnika uczestniczyli także więźniowie uczestniczący w seminarium. Jack Merritt był koordynatorem programu Learning Together, zaś druga zabita osoba, 23-letnia Saskia Jones - wolontariuszką.
Uroczystości pogrzebowe z udziałem polityków
W Londynie i w Cambridge, gdzie Jack Merritt i Saskia Jones studiowali, odbyły się w poniedziałek uroczystości upamiętniające dwoje zabitych. W londyńskich uroczystościach wzięli udział premier Boris Johnson, lider opozycji Jeremy Corbyn i burmistrz Londynu Sadiq Khan.
Ojciec Jacka Merritta wezwał przy tej okazji, aby nie wykorzystywać tragedii do celów walki wyborczej. W szczególności skrytykował niektóre gazety za to, w jaki sposób relacjonują zapowiedź Borisa Johnsona, że rząd dokona przeglądu decyzji o warunkowych zwolnieniach osób skazanych za terroryzm.
Autor: asty/adso / Źródło: PAP