Igor Wolf - kierowca, którego zabójca Tim Kretschmer wziął jako zakładnika - opowiada szczegóły zbrodni. Porwany wspomina, iż sprawca zeszłotygodniowej masakry w szkole kazał zawieźć się do kolejnej szkoły. Wyznał mu też, że zabijanie jest dla niego zabawą.
Tim Kretschmer, sprawca zeszłotygodniowej masakry w szkole w Winnenden, podczas ucieczki przed policją wdarł się do napotkanego samochodu, którego kierowcą był Igor Wolf. Mężczyzna został sterroryzowany bronią i zmuszony do pomocy mordercy w ucieczce. Kretschmer przejechał wraz z Wolfem około 40 kilometrów, aż do miasta Wendlingen, gdzie wypuścił zakładnika. Niedługo po tym, zraniony przez policjantów, Kretschmer popełnił samobójstwo.
Jak ujawnia porwany tygodnikowi "Stern", młodociany morderca pytał się go, czy nie mogą znaleźć kolejnej szkoły, którą możnaby zaatakować. Kretschmer wyjaśnił też swojemu kierowcy, iż zabijał "ponieważ to zabawa".
Zabił 15 osób
Zabójca z Winnenden w zeszłą środę dokonał w tamtejszej szkole masakry, podczas której zastrzelił dziewięcioro uczniów i trzy nauczycielki. W sumie z jego rąk zginęło 15 osób - trzy zabił podczas swojej ucieczki. Siedemnastolatek użył pistoletu Beretta, który zabrał z sypialni ojca. Rodzicowi mordercy mogą zostać postawione zarzuty, gdyż mimo tego, iż wiedział o zaburzeniach depresyjnych syna, umożliwił mu dostęp do broni palnej.
Źródło: PAP