Dalszy ciąg afery związanej z zabójstwem Irakijczyków przez pracowników amerykańskiej firmy ochroniarskiej Blackwater. Amerykański wymiar sprawiedliwości obwinił właśnie pięciu ochroniarzy o śmierć 17 Irakijczyków - poinformowały media w USA.
Akt oskarżenia nie będzie jednak znany wcześniej niż poniedziałek, gdyż nie sformułowano jeszcze konkretnych zarzutów. Sąd rozważa, czy był to "akt agresji", czy "nieumyślne spowodowanie śmierci".
Irak pewny winy
Do incydentu doszło we wrześniu 2007 roku na placu w Bagdadzie. Zdarzenie to wzmogło napięcie między Irakiem a USA. Blackwater była później szeroko krytykowana za pochopne użycie broni, a szef firmy tłumaczył się z tego przed komisją Kongresu.
Od tego czasu rząd pozbawił immunitetu wszystkie działające w Iraku zagraniczne firmy ochroniarskie i podporządkował je irackiemu prawu. Blackwater od początku tłumaczyła, że jej pracownicy, którzy ochraniali amerykańskich dyplomatów działali w obronie własnej, gdy otworzyli ogień w czasie napaści rebeliantów.
Nieuzasadnione użycie broni
W dwa miesiące po zdarzeniu "New York Times" donosił, że prowadzone przez FBI śledztwo wykazało, że śmierć 14 z 17 ofiar strzelaniny była nieuzasadniona i naruszyła zasady użycia siły.
Śledztwo przeprowadziły także władze Iraku. Całe zdarzenie ocenione zostało jednoznacznie - jako morderstwo z premedytacją. Wykazano, że do strzelaniny doszło bez przyczyny, a wśród ofiar były dzieci.
Blackwater z siedzibą w Północnej Karolinie jest jedną z najbardziej renomowanych wśród kilkudziesięciu prywatnych firm ochroniarskich działających w Iraku i jedną z trzech zatrudnianych formalnie przez Departament Stanu USA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu