"Z Polski może płynąć zagrożenie dla sił atomowych Rosji"

Aktualizacja:
Odpalenie pocisku antyrakietowego SM-3
Odpalenie pocisku antyrakietowego SM-3
Odpalenie pocisku antyrakietowego SM-3 (Missile Defense Agency)
Odpalenie pocisku antyrakietowego SM-3Odpalenie pocisku antyrakietowego SM-3 (Missile Defense Agency)

Minister obrony Rosji Anatolij Sierdiukow uważa, że z chwilą rozmieszczenia w Polsce amerykańskich antyrakiet SM-3 jej terytorium może stać się źródłem zagrożenia dla strategicznych sił jądrowych Federacji Rosyjskiej. W takim wypadku Rosja przerzuci do obwodu kalinigradzkiego więcej broni rakietowej - ostrzega Sierdiukow w wywiadzie dla piątkowego wydania rządowej "Rossijskiej Gaziety". Do rosyjskich zarzutów w tej samej gazecie odnosi się ambasador RP w Moskwie Wojciech Zajączkowski.

W wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety", minister obrony stwierdził, że Moskwa ma informacje, że USA zamierzają rozmieścić w Polsce systemy antyrakietowe SM-3. Dlatego, jak mówi Sierdiukow, "z Polski może płynąć zagrożenie dla naszych strategicznych sił atomowych".

Z Polski może płynąć zagrożenie dla naszych strategicznych sił atomowych. Anatolij Sierdiukow, minister obrony Rosji

Szef rosyjskiego resortu obrony zauważył, że "właśnie o tym prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew mówił w swoim wystąpieniu z 23 listopada". - Rosja nie może dopuścić do naruszenia istniejącej równowagi strategicznej, do czego doprowadzą jednostronne działania zachodnich "partnerów" w sferze budowy systemu obrony przeciwrakietowej w Europie - podkreślił minister.

Iskandery...

Sierdiukow ostrzegł zarazem, że gdy tylko w Polsce pojawią się jakieś elementy tarczy antyrakietowej USA, jego kraj zastosuje "adekwatne kontrposunięcia". - Jednym z nich może być ulokowanie w obwodzie kaliningradzkim rakiet Iskander - oznajmił.

To lądowe pociski balistyczne na mobilnej platformie samochodowej. W wersji dla armii rosyjskiej mają zasięg od 380 do 500 km. Iskandery mogą też przenosić ładunki nuklearne.

S-400...

Minister ogłosił, że plany jego resortu przewidują również dyslokację w obwodzie kaliningradzkim systemu rakietowego czwartej generacji typu ziemia-powietrze S-400 Triumf, który - jak wyjaśnił - ma wzmocnić obronę powietrzną tamtejszych obiektów wojskowych i państwowych.

Rosja nie może dopuścić do naruszenia istniejącej równowagi strategicznej, do czego doprowadzą jednostronne działania zachodnich "partnerów" w sferze budowy systemu obrony przeciwrakietowej w Europie. Anatolij Sierdiukow, minister obrony Rosji

S-400 Triumf stanowi zmodyfikowaną wersję systemu S-300PMU. Według rosyjskich źródeł, może jednocześnie namierzać i naprowadzać rakiety na sześć celów znajdujących się w odległości nawet 400 km. System jest jakoby zdolny do zwalczania samolotów wykonanych w technologii stealth.

Radar...

Sierdiukow zaznaczył, że jednocześnie system ten będzie osłaniać niedawno uruchomioną w tym regionie stację radiolokacyjną, będącą częścią rosyjskiego systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym.

 
S-400 "Triumf" (mil.ru) 

Minister podał, że radar ten wykorzystuje na razie tylko 30 proc. swojego potencjału. Przekazał także, iż wyprowadzenie stacji na pełną moc zajmie do półtora roku. - Wówczas będzie ona mogła wykrywać wszystkie typy rakiet balistycznych z odległości do 6 tys. kilometrów i monitorować jednocześnie do 500 obiektów - oznajmił.

"Perspektywa ta nas nie cieszy"

Uważamy, że obwód kaliningradzki powinien stać się nie poligonem wojskowym, lecz poligonem dla współpracy między Polską i Rosją oraz między Rosją i Unią Europejską. Wojciech Zajączkowski, ambasador RP w Moskwie

W tym samym wydaniu "Rossijskaja Gazieta" zamieściła wywiad z ambasadorem RP w Federacji Rosyjskiej Wojciechem Zajączkowskim, w którym ten oświadczył, iż Polska "wierzy władzom Rosji, że doktryna wojenna FR ma charakter obronny; że ze strony Rosji nie ma żadnego zagrożenia dla Polski".

- Jednak wsłuchujemy się również w oświadczenia, w których jest mowa o możliwości rozmieszczenia rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim. Perspektywa ta nas nie cieszy - powiedział. - Tym bardziej, iż uważamy, że obwód kaliningradzki powinien stać się nie poligonem wojskowym, lecz poligonem dla współpracy między Polską i Rosją oraz między Rosją i Unią Europejską - dodał polski ambasador.

Rakietowe napięcie

23 listopada Miedwiediew zagroził, że w wypadku niekorzystnego dla Rosji rozwoju sytuacji z budową tarczy antyrakietowej USA w Europie odstąpi ona od dalszych kroków w sferze rozbrojenia i kontroli zbrojeń.

Prezydent poinformował wówczas, że w odpowiedzi na budowę tarczy USA w Europie wydał ministerstwu obrony polecenie natychmiastowego wprowadzenia do służby radaru pod Kaliningradem. Podał też, że w ramach budowy systemu obrony powietrznej i kosmicznej Rosji w pierwszej kolejności wzmocniona zostanie osłona obiektów jej strategicznych sił jądrowych.

Przywódca Rosji zakomunikował ponadto, że przed Siłami Zbrojnymi FR postawił zadanie opracowania planów pozwalających w razie potrzeby na zniszczenie środków informacyjnych i dowódczych systemu instalowanego przez Stany Zjednoczone w Europie.

Prezydent oznajmił, że jeżeli wymienione kroki "okażą się niewystarczające, Federacja Rosyjska rozmieści na zachodzie i południu kraju nowoczesne systemy uderzeniowe, pozwalające na niszczenie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie". Miedwiediew sprecyzował, iż jednym z takich kroków będzie ulokowanie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim.

Źródło: PAP, "Rossijskaja gazieta"

Źródło zdjęcia głównego: Odpalenie pocisku antyrakietowego SM-3 (Missile Defense Agency)