Wystrzelony przez separatystów pocisk spadł 30 metrów od obserwatorów OBWE


Członkowie misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie przebywający w Kramatorsku uniknęli śmierci, gdy na miasto spadały we wtorek pociski systemu rakietowego Smiercz wystrzelone przez prorosyjskich rebeliantów. Jeden z pocisków wbił się w ziemię "30 metrów od misji". Nie wybuchł. Obserwatorzy OBWE stwierdzili w pierwszych badaniach, że pociski nadleciały z południowego wschodu.

We wtorek na Kramatorsk na zachodnich krańcach Donbasu spadły pociski systemu rakietowego Smiercz wystrzelone zapewne przez rebeliantów lub wojska rosyjskie operujące na wschodzie Ukrainy.

Celem ataku był sztab ukraińskiej operacji antyterrorystycznej. Pociski spadły jednak nie tylko na budynki sztabu ulokowane w pobliżu lotniska, ale też na dzielnicę mieszkalną. W sumie w ataku zginęło co najmniej 15 osób, a ranne zostały 63.

Misja OBWE cudem uniknęła śmierci

Obserwatorzy OBWE, którzy sami mogli się stać ofiarami ataku, już we wtorkowe popołudnie stworzyli pierwszy, wstępny raport po ataku.

"10 lutego o godz. 11.51 [czasu miejscowego - red.] obserwatorzy usłyszeli potężną eksplozję w Kramatorsku. Ocenili, że wybuch nastąpił w odległości ok. 1,5 km na południowy wschód od ich pozycji w okolicach lotniska w Kramatorsku, gdzie działa sztab ATO. O godz. 12.00 misja zadzwoniła do sztabu ATO, ten jednak nie przekazał jej żadnych informacji. O godz. 12.33 obserwatorzy usłyszeli co najmniej cztery uderzenia w rejonie ich przebywania. Ze względów bezpieczeństwa misja nie udała się na natychmiastową inspekcję" - napisało OBWE w raporcie.

Obserwatorzy odnotowali też tym samym, chłodnym językiem informację o pocisku, który mógł im odebrać zdrowie, a nawet życie: "Misja zauważyła rakietę lądującą 30 metrów od jej pozycji, tuż za budynkiem. Rakieta wylądowała na podwórku za blokiem, nie eksplodując. Misja zauważyła, że okna w budynku znajdującym się dalej zostały rozbite".

"Smiercz lub Tornado", uderzenie z południowego wschodu

Obserwatorzy wyszli ze swojego biura kilkanaście minut po ustaniu ataku. O godz. 12.45 "zauważyli człowieka w mundurze żołnierza ukraińskiej armii leżącego na chodniku, przy wejściu do budynku armii na ul. Lenina". "Nie ruszał się" - dodali.

Obserwatorzy przeprowadzili inspekcję w kilku miejscach, w których pociski uderzyły w ziemię. Po pierwszych oględzinach stwierdzili, że mają do czynienia "z pociskami 300mm wystrzelonymi z systemu rakietowego Smiercz lub pociskami systemu rakietowego Tornado".

"W oparciu o obserwacje poczynione w miejscach uderzenia, po przeanalizowaniu zdjęć oraz map, misja ustaliła, że pociski nadleciały z południowego wschodu" - napisali obserwatorzy.

We wtorek ukraińska armia podała, że ostrzału jej sztabu w Kramatorsku dokonano z oddalonej o ok. 50 km w linii prostej od tego miasta Gorłówki.

Gorłówka będąca pod kontrolą rebeliantów leży na południowy-wschód od Kramatorska.

We wtorkowy wieczór armia poinformowała, że na Kramatorsk spadły pociski wystrzelone ze Smiercza.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: adso\mtom / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: