Czy popularność na Facebooku może zaszkodzić? Niektórym tak, zwłaszcza jeśli się jest zakonnicą. María Jesús Galán, z zgromadzenia Santo Domingo el Real w Toledo, była za bardzo aktywna na Facebooku jak na gusty swoich przełożonych. Siostra, która miała 600 znajomych na popularnym portalu społecznościowym, została wyrzucona z klasztoru.
Historia, która doprowadziła do wyrzucenia Galán, zaczęła się 10 lat wcześniej. W 2001 roku matka przełożona klasztoru zgodziła się na zakup komputera. Miał pomóc siostrzyczkom w skuteczniejszym odseparowaniu się od świata. - To pozwoliło nam załatwiać wiele rzeczy online i zaoszczędzić wypraw za mury klasztoru - wspomina siostra Maria, która wtedy miała 21 lat.
Droga do zatracenia
Galán szybko dostrzegła, że komputer oferuje o wiele więcej możliwości, niż tylko prosta bankowość online. Kobieta zaczęła digitalizować i udostępniąć w internecie wielkie zasoby książek i starych dokumentów, które znajdowały się w murach XIV-wiecznego klasztoru.
Za swoją iście benedyktyńską pracę, która wymagała skanowania tysięcy stron, otrzymała w 2008 roku nagrodę władz lokalnych. Dzięki temu, Galán stała się rozpoznawalna w internecie, na jej Facebookowe konto zaczęły wchodzić tysiące ludzi. Wzmożona internetowa komunikacja siostry nie spodobała się innym mieszkankom klasztoru. Zaczęły jej uprzykrzać życie, aż po ponad roku po prostu kazały opuścić klasztor.
54-letnia Hiszpanka, która według swojego profilu lubi "czytanie, muzykę, sztukę i poznawanie nowych ludzi", po wyrzuceniu nie załamała się. Kobieta mówi, że teraz chce zacząć nowy rozdział w życiu. - Chciałabym zobaczyć Londyn i Nowy Jork, w zakonie nie mogłam nawet o tym marzyć - mówi Galán.
Kobieta planuje zwiedzać świat, a w internecie setki jej fanów tworzą specjalne strony, na których wyrażają swoje poparcie dla byłej zakonnicy i domagają się ponownego przyjęcia jej do klasztoru. Władze kościelne nie chcą wypowiadać się w tej sprawie, uznając ją za kwestię wewnętrzną.
Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu