Wygrali rewolucję, torturują zwyciężonych?

Aktualizacja:

Libijscy rebelianci bezprawnie przetrzymują i torturują nawet 2500 ludzi, obwinianych o bycie najemnikami Muammara Kaddafiego - twierdzi Amnesty International. Większość ofiar zwycięzców wojny domowej w Libii to czarnoskórzy mieszkańcy Afryki Subsaharyjskiej, którzy są powszechnie postrzegani jako "płatne zbiry dyktatora". Wielu z nich przyjechało jednak do Libii przed rewoltą w poszukiwaniu pracy.

Według raportu Amenesty International, domniemani najemnicy są przetrzymywani w specjalnie utworzonych prowizorycznych obozach. Jeńcy mają być regularnie bici i torturowani, aby zmusić ich do przyznania się do popełnienia zbrodni w służbie Kaddafiego.

Ciemna strona rewolty

W obozach jenieckich mają być stosowane prymitywne metody nakłaniania więźniów do składania zeznań, jak krępowanie, bicie kijami i gumowymi szlauchami. Za organizację i prowadzenie więzień mają być odpowiedzialne lokalne władze i poszczególne większe oddziały wojsk opozycji.

- Władze nie mogą pozwolić na kontynuowanie tego procederu. Ci ludzie albo muszą dostać szansę na sprawiedliwą obronę, albo zostać uwolnieni - mówi Hassiba Hadj Sahraoui, regionalny dyrektor AI. - Arbitralne aresztowania i tortury były znakiem rozpoznawczym reżimu Kaddafiego. Istnieje ryzyko, że bez zdecydowanej reakcji obecnych władz, wzory z przeszłości będą powielane - dodaje aktywista.

Reżim Kaddafiego regularnie najmował mieszkańców krajów Afryki Subsaharyjskiej do walki przeciw opozycji. Rebelianci wielu z nich pojmali podczas walk i prezentowali na dowód ich zdjęcia oraz dokumenty. W większości byli to mieszkańcy Mali, Nigru i Czadu. Jednak wielu mieszkańców tych krajów jeszcze przed wojną szukało w Libii pracy. W ogniu walk wszyscy czarnoskórzy stali się podejrzani i są obecnie traktowani jako potencjalni najemnicy.

Źródło: telegraph.co.uk