Korea Południowa zagroziła Korei Północnej ostrymi krokami odwetowymi, oskarżając ją o podłożenie min w strefie zdemilitaryzowanej dzielącej oba kraje. Weszło na nie dwóch południowokoreańskich żołnierzy. Jeden stracił obie nogi, drugi - jedną.
Do incydentu doszło czwartego sierpnia podczas "rutynowego patrolu". Żołnierze przechodzili przez bramę w ogrodzeniu na teren strefy zdemilitaryzowanej, gdy jeden z nich nastąpił na minę. - Jesteśmy przekonani, że były to północnokoreańskie miny przeciwpiechotne podłożone z zamiarem zabicia (żołnierzy) przez naszych wrogów, którzy potajemnie przedostali się przez granicę wojskową - powiedział rzecznik resortu obrony w Seulu.
Seul grozi odwetem
Przewodniczący południowokoreańskiego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generał Ku Hong Mo oświadczył, że Seul "zdecydowanie potępia ten tchórzliwy czyn, który byłby nie do pomyślenia w przypadku normalnego wojska". Ocenił, że jest to naruszenie rozejmu po wojnie koreańskiej.
Jak dowiedzieli się dziennikarze od wysokiego rangą południowokoreańskiego źródła wojskowego, Seul sądzi, że to północnokoreańscy żołnierze potajemnie przekroczyli granicę i podłożyli miny między 23 lipca a 3 sierpnia. W reakcji Korea Płd. wznowiła w poniedziałek, po 11 latach, nadawanie propagandowych informacji z głośników na granicy z Koreą Północną.
- Nasza armia postanowiła przywrócić operacje propagandowe przez głośniki wzdłuż granicy - oświadczył rzecznik południowokoreańskiego ministerstwa obrony, dodając, że ma płynąć z nich krytyka prowokacyjnego rozmieszczenia min przeciwpiechotnych przez Koreę Płn.
Ufortyfikowana ziemia niczyja
Rozdzielająca obie Koree strefa zdemilitaryzowana ma około 4 km szerokości i ciągnie się od jednego wybrzeża Półwyspu Koreańskiego do drugiego. To jeden z najbardziej skrupulatnie pilnowanych i ufortyfikowanych skrawków Ziemi. Żołnierze obu stron często patrolują strefę, chodząc przy jej granicach.
Według agencji AP w strefie zdemilitaryzowanej może znajdować się ponad milion min, co jakiś czas kilka porwanych zostaje przez wezbraną rzekę i spływa do Korei Płd. Agencja dodaje, że przekroczenie granicy i podłożenie min przez północnokoreańskich żołnierzy jest zdarzeniem wysoce nietypowym.
Państwa w stanie wojny
Oba państwa koreańskie pozostają formalnie w stanie wojny, a dzieląca je linia demarkacyjna należy do najsilniej ufortyfikowanych na świecie. Wojna koreańska (1950-1953) zakończyła się bowiem jedynie rozejmem. Dotychczas nie zawarto układu pokojowego.
Nadawanie na pełny regulator propagandy z głośników wzdłuż granicy z Koreą Południową, a także audycji radiowych oraz rozrzucanie ulotek, trwało latami do 2004 roku, kiedy doszło do zmniejszenia napięć między obu krajami z inicjatywy prezydenta Korei Płd. Kim De Dzunga.
W 2010 roku Korea Płd., po zatonięciu swego okrętu i śmierci 46 żołnierzy, wznowiła nadawanie przez radio i przywróciła na granicy głośniki, ale pozostawały one wyłączone. Za zatonięcie okrętu obwiniono Koreę Płn.
Autor: mk, mm/ja/kka / Źródło: PAP