Donald Trump się zmienił, a kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance rozumie jego wizję kraju - powiedzieli korespondentowi "Faktów" TVN w USA Marcinowi Wronie uczestnicy republikańskiej konwencji wyborczej w Milwaukee, były szef sztabu Trumpa Corey Lewandowski i były spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy. Ten ostatni stwierdził w rozmowie z mediami na marginesie konwencji, że sytuacja na świecie przywołuje na myśl 1938 rok, a działania Władimira Putina przypominają działania Adolfa Hitlera przed II wojną światową. Były prezydent USA pojawił się publicznie w poniedziałek po raz pierwszy od sobotniego zamachu na jego życie.
Donald Trump został w poniedziałek oficjalnie wybrany kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta USA. Zdobył wszystkie, niemal 2,4 tys. głosów delegatów na konwencji wyborczej w Milwaukee. Jego kandydatem na wiceprezydenta będzie kontrowersyjny senator J.D. Vance, jeden z największych przeciwników pomocy dla Ukrainy.
- J.D. Vance to osoba, która służyła swojemu krajowi w amerykańskiej armii jako żołnierz piechoty morskiej – przypomniał Corey Lewandowski, szef sztabu Donalda Trumpa w 2016 roku, obecnie doradca Partii Republikańskiej. - Jest absolwentem prawa na Yale. Jest bardzo inteligentny. Rozumie wizję kraju, którą przedstawia Donald Trump: najpierw Ameryka, ale nie tylko Ameryka - podkreślił w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA Marcinem Wroną.
- Polska nie miała większego przyjaciela w ostatnich 100 latach niż Donald Trump. Wiemy, w jakim położeniu jest Polska i z jakim musi mierzyć się sąsiedztwem. Prezydent Duda i prezydent Trump mają fantastyczną relację i myślę, że zobaczycie, że ta relacja będzie się tylko rozwijać - przekonywał. Corey Lewandowski ocenił również, że pod rządami Trumpa "świat będzie silniejszy i bezpieczniejszy".
McCarthy: to jest inny Trump, niż ten, którego widzieliście wcześniej
Były prezydent USA po raz pierwszy od sobotniego zamachu na jego życie pojawił się publicznie podczas poniedziałkowej sesji konwencji wyborczej republikanów w Milwaukee. Kandydat partii zasiadł na widowni z zabandażowanym uchem.
Były spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy powiedział korespondentowi "Faktów" TVN, że "ta sytuacja wpłynęła na niego pozytywnie". - Oczywiście, kiedy rozmawialiśmy, myślał o Corey'u (strażaku, który zginął na wiecu Trumpa - red.), który stracił tam życie - podkreślił.
- Mówił też, że słyszał strzał. To wielkie szczęście, że nie zginął. Myślę, że rozumie, jak cenne jest życie i ten czas, kiedy służy Ameryce. Słyszy się od niego o wiele więcej o jedności. Po rozmowie z Bidenem podkreślał, że to była bardzo miła rozmowa. To jest inny Trump niż ten, którego widzieliście wcześniej - ocenił.
Kevin McCarthy przyznał, że "w kampanii będziemy się różnić". - Ale będziemy się spierać w innym tonie, niż wcześniej - dodał.
McCarthy: Putin robi to, co Hitler przed II wojną światową
We wtorek podczas spotkania z zagranicznymi mediami w trakcie konwencji republikanów w Milwaukee McCarthy był pytany o politykę potencjalnej drugiej administracji Trumpa co do wojny w Ukrainie, w świetle wyboru senatora J.D. Vance'a - czołowego krytyka pomocy Ukrainie - na kandydata na wiceprezydenta.
- Bez urazy dla JD Vance'a - on jest inteligentny, młody, ale jest wiceprezydentem. Nieważne jest to, kogo prezydent Trump wybrałby na wiceprezydenta. Jest dziś w silniejszej pozycji (...) Myślę że wewnątrz partii będzie na ten temat debata, lecz nie sądzę, byście powinni bać się prezydenta Trumpa - powiedział McCarthy. Jak argumentował, Władimir Putin nie zdecydował się na żadną agresję w czasie, gdy Trump był prezydentem.
McCarthy ocenił przy tym, że według niego sytuacja na świecie przypomina rok 1938, a działania Władimira Putina do złudzenia przypominają to, co robił przed wojną Adolf Hitler. Stwierdził, że podobnie jak Hitler, Putin chce odnowić imperium po przegranej wojnie i podobnie jak Hitler próbuje obecnie stworzyć "nową oś zła". - Koniec końców sytuacja jest taka, że wciąż mamy ponad 300 głosów w Izbie Reprezentantów gotowych zapewnić, że Putin nie posunie się dalej - uspokajał polityk.
Były spiker - usunięty ze swojego stanowiska w wyniku rewolty najzagorzalszych sympatyków Donalda Trumpa we własnej partii - twierdził, że republikański establishment wzorujący się na Ronaldzie Reaganie wciąż jest silny i stanowi trzon partii. Przekonywał też, że on sam ma dobre stosunki z byłym prezydentem i nie wykluczył perspektywy zasiadania w jego ewentualnym gabinecie.
- Rozmawiałem z nim dzień po zamachu i czuje się bardzo pozytywnie co do jego perspektyw wygrania wyborów. Myślę, że będzie lepszym prezydentem, niż ostatnim razem, bo ma większą wiedzę. I jeśli spojrzy się na jego kampanię, to jest on dużo bardziej zdyscyplinowany - ocenił.
Trump a wsparcie dla Ukrainy. Conway: patrzmy na osiągnięcia z przeszłości
Marcin Wrona pytał Kellyane Conway, doradczynię Trumpa, czy jego reelekcja będzie oznaczać zatrzymanie wsparcia dla Ukrainy. - Donald Trump, gdy było trzeba, przekazywał wyrzutnie Javelin. Potrafił postawić się autorytarnym reżimom Iranu, Chin, Korei Północnej, Rosji. Patrzmy więc na te osiągnięcia z przeszłości, a nie tylko na retorykę - powiedziała.
Apelowała, by w kontekście Ukrainy "mówić nie tylko o wsparciu finansowym". - Mówmy o cierpiącym narodzie, który chce być niepodległy - podkreśliła Conway.
- Władimir Putin prowadzi swoją politykę aneksyjną za rządów Bidena. Wiemy więc, że z prezydentem Trumpem będzie inaczej. On spojrzy na sprawę całościowo. Mówił już o tym, że chce doprowadzić do pokoju i zakończenia wojny. Ale dobrze byłoby, żeby większa część Amerykanów myślała też o innych niż finansowe konteksty tej sprawy - dodała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: SHAWN THEW/PAP/EPA