Kilka tysięcy osób wzięło w sobotę udział w zorganizowanym przez białoruską opozycję bez zezwolenia władz marszu w Mińsku na rzecz wolnych wyborów. Liderzy opozycji zapowiedzieli, że nie planują żadnych akcji na niedzielę, czyli dzień wyborów prezydenckich.
Po krótkim wiecu na placu Wolności w centrum miasta uczestnicy wiecu wraz z organizatorami – b. opozycyjnymi kandydatami na prezydenta z 2010 r. Mikołą Statkiewiczem i Uładzimirem Niaklajeuem oraz szefem Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolem Labiedźką – przeszli główną ulicą Mińska, prospektem Niepodległości na plac Jakuba Kołasa.
Skandowanie i plakaty
Skandowano pod adresem prezydenta Alaksandra Łukaszenki "Odejdź" oraz "Niech żyje Białoruś" i "Wierzymy, możemy, zwyciężymy". Niesiono plakaty, m.in. "Łukaszenka, czeka cię Majdan". Wiele osób niosło biało-czerwono-białe tradycyjne flagi Białorusi.
Як прайшло шэсьце пратэсту ў Менску. ФОТАГАЛЕРЭЯ http://t.co/EkD0sxyskh А вам спадабалася? pic.twitter.com/KdvX0nrfOL
— Радыё Свабода (@svaboda) październik 10, 2015
Działacze opozycyjnej organizacji Młody Front nieśli plakaty z cytatami laureatki Nagrody Nobla Swietłany Aleksijewicz: "Oczywiście chciałabym, żeby Białoruś była podobna do krajów skandynawskich, albo chociażby do państw nadbałtyckich" i "Nie jestem człowiekiem barykad, ale cały czas mnie tam ciągnie. Bo wstyd, wstyd mi za to, co się dzieje".
Apel o bojkot wyborów
Organizatorzy zapowiedzieli, że nie planują demonstracji na niedzielę. "Na jutro nic nie planuję, bo kandydaci o to nie apelują. To czyjego zwycięstwa mamy bronić?" – powiedział Mikoła Statkiewicz.
Wszyscy trzej liderzy opozycji skrytykowali alternatywnych wobec Łukaszenki kandydatów na prezydenta, w tym przedstawicielkę umiarkowanej opozycji Taccianę Karatkiewicz, że nie wzięli udziału w marszu. Podczas wiecu rozdawano też ulotki z apelem o zbojkotowanie wyborów.
Na zakończenie marszu organizatorzy podziękowali wszystkim, którzy przyszli. Statkiewicz napisał na Twitterze: "Nie kończymy walki o wolność".
Czterech kandydatów
W niedzielnych wyborach starują Łukaszenka, Karatkiewicz oraz szef uważanej za lojalną wobec reżimu Łukaszenki Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz a także naczelny ataman Białoruskiego Kozactwa i szef Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz.
Demonstracja po zakończeniu poprzednich wyborów prezydenckich zakończyła się brutalnym rozpędzeniem przez milicję. Zatrzymano setki osób i wiele trafiło do więzienia. Statkiewicz, którego skazano na 6 lat pozbawienia wolności za "organizowanie masowych zamieszek", wyszedł z więzienia dopiero 22 sierpnia bieżącego roku.
Autor: asz/ja / Źródło: PAP