Kreml bardzo chciał, żeby wybory wyglądały na uczciwe, ale się to nie udało. Wielu niezależnych obserwatorów nadzorujących prace w lokalach wyborczych z ramienia partii i ruchów opozycyjnych, i obywatelskich, donosiło w niedzielę o dziesiątkach przypadków fałszerstw - pisze portal Radia Wolna Europa. Są też dowody: nagrania z lokali wyborczych.
Głosowanie do Dumy Państwowej miało być "czyste", ale "nawet Władimir Putin jest bezbronny wobec system podatnego na fałszerstwa" - ironizował w niedzielny wieczór aktywista społeczny Leonid Wołkow, cytowany przez RWE.
Setki fałszerstw, wiele dowodów
Działacze opozycji demokratycznej i zwolennicy tych partii wymieniali się w internecie i komentowali nagrania z niedzielnych wyborów, na których widać było m.in. wyciąganie spod stołów i dorzucanie do urn dodatkowych kartek z głosami, już po zamknięciu lokali wyborczych.
Część dowodów dostarczyły kamery zainstalowane w lokalach wyborczych. W sieci pojawiło się ich bardzo wiele, co może sugerować, że przedstawiciele komisji albo nie zdawali sobie sprawy, albo zapomnieli o tym, że tym razem nagrania z komisji były udostępniane publicznie.
W kilku miejscach na Syberii miała funkcjonować tzw. karuzela wyborcza, a więc grupy ludzi wysyłanych autokarami z jednych lokali do drugich, by głosować wielokrotnie.
Świadkowie karuzeli znaleźli się też w Moskwie. Aktywiści z grupy Gołos od kilku miesięcy znajdującej się w rejestrze zagranicznych agentów (firm rzekomo finansowanych przez źródła w innych krajach), pozbawieni możliwości pojawienia się w siedzibach komisji, uruchomili infolinię i otrzymali do wczesnego wieczora w niedzielę 427 informacji o przestępstwach wyborczych. Prawie połowa pochodziła ze stolicy Rosji - relacjonuje RWE.
Na nagraniach dostępnych w internecie, pokazujących wybory do Dumy w różnych miejscach kraju, widać m.in. kobietę wrzucającą do urny w jednym z miast Dagestanu kilka kartek z głosami. Robi to powoli, "wręcz nonszalancko", pisze RWE. Nikt jej w tym nie przeszkadza. Inne nagranie pokazuje efekt bijatyki w lokalu wyborczym w tym regionie Rosji. W efekcie wymiany ciosów i kłótni na ziemi miały się tam znaleźć ponad dwa tysiące głosów.
Wybory w Rosji, zgodnie z przewidywaniami, wygrała partia Władimira Putina Jedna Rosja. Zdobyła ona w niedzielnych wyborach co najmniej 343 spośród 450 mandatów - poinformowała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu 93 proc. głosów. Oznacza to większość kwalifikowaną 2/3 w Dumie Państwowej, która uprawnia do przeprowadzania zmian w konstytucji.
Według CKW Jedna Rosja zdobyła 54,28 proc. głosów, co przekłada się na 140 z 225 mandatów obsadzanych z list partyjnych. Kandydaci Jednej Rosji wygrali też w 203 z 225 okręgów jednomandatowych.
W wyborach w 2011 roku ugrupowanie to uzyskało 49,3 proc. i 238 mandatów.
Autor: adso//gak / Źródło: Radio Wolna Europa
Źródło zdjęcia głównego: Twitter