Około 250 przedstawicieli opozycji antykremlowskiej zdobyło mandaty radnych w Moskwie w niedzielnych wyborach lokalnych. Wynik ocenia się jako sukces opozycji, choć niewystarczający, by w przyszłym roku mogła ona wystawić swojego kandydata na mera stolicy.
Jak ogłosiła stołeczna komisja wyborcza, trzy czwarte głosów oddano w Moskwie na rządzącą partię Jedna Rosja. Na drugim miejscu znalazła się opozycyjna partia Jabłoko, na którą przypadło blisko 12 procent głosów. Na trzecim miejscu są kandydaci niezależni.
Jabłoko zdobyło między innymi wszystkie miejsca (12) w radzie rejonu gagarińskiego, gdzie oficjalnie zameldowany jest prezydent Władimir Putin. Z racji tego meldunku prezydent oddaje głos w lokalu wyborczym w tej dzielnicy. W lokalu w budynku Akademii Nauk Putin głosował również w niedzielę.
Większość opozycja zdobyła jeszcze w co najmniej 10 radach rejonów (dzielnic). Ogółem stolica podzielona jest na 140 rejonów, głosowanie odbywało się w niedzielę w 125 z nich.
Opozycja nie ma wystarczająco dużo mandatów
Kompetencje radnego w Moskwie nie są wielkie, jednak poparcie radnych liczy się podczas wyborów mera stolicy, które odbędą się w przyszłym roku. Kandydat na mera powinien uzyskać podpisy co najmniej 110 radnych, jednocześnie reprezentujących trzy czwarte rejonów.
Stołeczna komisja wyborcza zapewniła już, że tylko Jedna Rosja będzie miała po niedzielnych wyborach wystarczającą liczbę mandatów, by samodzielnie wystawić kandydata na mera. - Ani Jabłoko, ani Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej, ani kandydaci niezależni - osobno, a nawet współpracując ze sobą - nie mają wymaganej liczby mandatów. Żaden kandydat nie ma szans na udział w kampanii w wyborach mera bez pomocy Jednej Rosji - oświadczył szef komisji wyborczej Walentin Gorbunow.
Niska frekwencja
W wyborach mera zamierza wziąć udział opozycyjny polityk, były parlamentarzysta Dmitrij Gudkow. To właśnie on przed wyborami lokalnymi zadeklarował wsparcie dla ponad tysiąca kandydatów na radnych we wszystkich stołecznych rejonach. Większość z nich startowała w wyborach pod szyldem Jabłoka, niektórzy - jako kandydaci niezależni.
Wśród tych opozycjonistów, którzy zdobyli mandat, jest między innymi Ilja Jaszyn, współpracownik zabitego w 2015 roku przywódcy opozycji Borysa Niemcowa. Startował on z ramienia ruchu "Solidarność".
Jedna Rosja straciła większość w 15 dzielnicach.
Ogółem wybierano w Moskwie w niedzielę około 1500 radnych. Frekwencja wyniosła około 14-15 procent.
Autor: pk/sk / Źródło: PAP