Wybór prezydenta może oznaczać dymisję premiera


W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich w Bułgarii zmierzą się zwycięzca I tury, kandydat opozycji Rumen Radew i szefowa parlamentu Cecka Caczewa kandydująca z ramienia rządzącej GERB. Premier Bojko Borysow zapowiedział dymisję w razie porażki Caczewej.

W Bułgarii o godz. 7 czasu miejscowego (godz. 6 w Polsce) rozpoczęła się 2. tura wyborów prezydenckich. Uprawnieni do głosowania będą wybierać pomiędzy kandydatem lewicy gen. Rumenem Radewem a kandydatką rządzącej partii GERB, szefową parlamentu Cecką Caczewą. Według sondaży faworytem jest generał w stanie spoczynku Rumen Radew, który może wyprzedzić rywalkę o co najmniej 10 proc. Aby druga tura była ważna, nie jest potrzebny udział w niej co najmniej 50 proc. wyborców. Zwycięzcą jest ten, kto otrzyma powyżej 50 proc. ważnych głosów niezależnie od frekwencji.

Nowa ordynacja

Uprawnionych do głosowania jest 6,8 mln osób. Ponad 12 tys. lokali wyborczych będzie otwartych w godz. 7-20 (6–19 czasu polskiego). Za granicą będzie można głosować w ponad 300 lokalach. Podczas pierwszej tury bułgarscy emigranci mieli ogromne trudności z głosowaniem. Nowa ordynacja wyborcza znacznie ograniczyła możliwości głosowania za granicą; tworzyły się ogromne kolejki, setki oczekujących nie zdołały oddać głosu. Po zakończeniu głosowania zostaną podane rezultaty sondaży exit polls, które przeprowadzi pięć agencji sondażowych. W nocy z niedzieli na poniedziałek oficjalne wyniki zacznie podawać Centralna Komisja Wyborcza.

Możliwa dymisja

Dla centroprawicowej GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii), głównej siły w rządzącej od dwóch lat koalicji, wynik Caczewej w I turze był pierwszą porażką partii od jej powstania w 2006 r., a perspektywa przegranej skłoniła przedstawicieli władz do wygłoszenia serii pesymistycznych prognoz. Przed wyborami Borysow zapowiedział, że jeżeli Caczewa przegra pierwszą turę, gabinet poda się do dymisji. W noc po tym głosowaniu powiedział, że odejdzie ze stanowiska w razie porażki swojej kandydatki w drugiej turze. Później kilkakrotnie potwierdził, że złoży dymisję swojego mniejszościowego gabinetu jeszcze w niedzielę wieczorem po drugiej turze.

Obawa o kraj

Od poniedziałku ministrowie i merowie z GERB snuli apokaliptyczne prognozy. Szef resortu finansów Władisław Goranow powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że w razie dymisji rządu nie będzie budżetu na 2017 r. - Boję się o nasze państwo – oświadczył z kolei szef dyplomacji Danieł Mitow w telewizji, zapytany o perspektywę zwycięstwa Radewa, generała rezerwy i kandydata opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP). Mer Sofii Jordanka Fandykowa oceniła, że perspektywa wyborczej wygranej kandydata opozycji jest "zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego". Mer miasta Sliwen Stefan Radew zapowiedział wstrzymanie programu odnawiania mieszkań, zamknięcie przedszkoli, a nawet przerwanie dostaw prądu.

"Dilerzy strachu"

Sama Caczewa w oświadczeniu stwierdziła, że alternatywą dla jej zwycięstwa w wyborach jest "międzynarodowa izolacja, zamrożenie unijnych funduszy i korupcja, którą BSP przynosi za każdym razem, kiedy dorywa się do władzy". Radew nazwał te prognozy "wyrazem bezsilności", a ich autorów - "dilerami strachu". - Chcą przekształcić osobistą porażkę w tragedię narodową – mówił. W środę Borysow przyznał, że jako premier i przywódca partii musiał powstrzymać swoich podwładnych, zwłaszcza merów, od głoszenia "apokaliptycznych przepowiedni". - Nie należy straszyć ludzi. Sądzę, że dla każdego rządu istnieje alternatywa. Słońce wzejdzie i bez koguta – powiedział w wywiadzie telewizyjnym.

Strategia głosowania

Wcześniej znany socjolog Andrej Rajczew ocenił, że tegoroczna kampania zakrawa na kpinę, a grożenie przez premiera dymisją przynosi odwrotny skutek, mobilizując jego przeciwników. - (Autorzy kampanii GERB) przenieśli akcent z Caczewej na Borysowa. Obecnie nie mówią "Głosujcie na Caczewą", a "Głosujcie tak, by Borysow nie upadł". To przyciągnie do urn pewną liczbę zwolenników Caczewej, lecz w kraju jest bardzo wiele osób, które chcą, by Borysow odszedł ze stanowiska – powiedział Rajczew. Według jedynego do czwartku sondażu w sprawie drugiej tury, jaki przeprowadziła bułgarska filia Gallupa, Radew prowadzi i wygra wybory z wynikiem 55 proc. głosów. Badanie przeprowadzono w dniach 8 i 9 listopada z udziałem 867 obywateli.

Autor: PMB/ja / Źródło: PAP