22-letnia córka czeczeńskiego milionera i studentka prestiżowej uczelni w Moskwie Elina Bażajewa znalazła się w opałach. Z powodu stwierdzenia, że "wszędzie jest lepiej niż w Ruszce", czyli Rosji. Jej wpis wywołał falę oburzenia. Poseł Dumy Witalij Miłonow grozi, że "jej noga w MSZ nie stanie", co może być trudne do zaakceptowania dla studenta uczelni kształcącej dyplomatów.
Rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków (MGIMO) Anatolij Torkunow ogłosił, że przeprowadzi ze studentką "poważną, wychowawczą rozmowę". Powiedział, ze zachowanie Eliny Bażajewej "jest nie do przyjęcia". – Zapytam ją, co miała na myśli. Nie bardzo mogę tego pojąć, to jakaś głupota – cytuje wypowiedź Torkunowa portal gazety "Moskowskij Komsomolec".
Deputowany Dumy Witalij Miłonow w swojej krytyce idzie jeszcze dalej i chce, by Bażajewa zrezygnowała z MGIMO. Jego zdaniem, tacy ludzie, jak ona nie powinni kształcić się na dyplomatów.
- Jeśli bogata dziedziczka chce nim zostać, to nic z tego nie będzie. Jej noga nie stanie w MSZ – mówił poseł Jednej Rosji.
Wesele w Monako
Elina Bażajewa jest córką czeczeńskiego biznesmena Musy Bażajewa, właściciela grupy Alians. Tygodnik "Forbes" szacuje jego majątek na 500 mln dolarów. 50-letni Czeczen działa w branży energetycznej, lotniczej i żywnościowej. We wrześniu Bażajew wydał Elinę za mąż za syna innego czeczeńskiego biznesmena, Alihana Mamakajewa. Wesele odbyło się w Monako. Rosyjskie media relacjonowały, że sukienka panny młodej kosztowała 20 mln rubli, czyli ponad milion złotych.
Elina Bażajewa spędza miesiąc miodowy w Stanach Zjednoczonych i właśnie z tego powodu doszło do skandalu i wywołania fali oburzenia w Rosji. Kilka dni temu na portalu Ask.fm anonimowy rozmówca zadał jej pytanie: "Gdzie lepiej, w Rosji czy w USA?". "Wszędzie lepiej niż w Ruszce" – odpisała Bażajewa i podkreśliła, że "nie chce wracać do Moskwy".
"Temat numer 1"
"Lepiej nie wracaj do Rosji" – radzili jej rosyjscy internauci. Głos w sprawie zabrał także rzecznik rosyjskiego ministerstwa edukacji Andriej Jemielianow, który stwierdził, że "podobne słowa są niedopuszczalne".
Bażajewa broniła się przed zarzutami. Twierdziła, że jej wypowiedź jest "dowodem głupoty", a nie "wyrażeniem woli". Pisała, że "nie chce wracać do Moskwy mając na myśli powszechne korki i brzydką pogodę w stolicy rosyjskiej". Jej zdaniem ataki na nią są "niemoralną próbą rozdmuchania z niechęci do szarego nieba nienawiści do Ojczyzny".
"W ciągu kilku dni sprawa ta stała się tematem numer jeden w Rosji" - komentuje skandal wokół słów Bażajewej portal gazeta.ru. "Nieuzasadniona głośna reakcją na taką drobnostkę to wyraźny dowód coraz większej nerwowości społeczeństwa i władz [Rosji - przyp. red.], które coraz częściej reagują na słowa, a nie na czyny" - podała gazeta.ru. Portal przypomniał, że Bażajewa nie jest jedyną osobą, która wyraziła podobną opinie w sprawie życia w Rosji. "Ucieczka kapitału i specjalistów świadczy o tym bardziej przekonującą niż wpis jednej ze studentek MGIMO" - podkreślił portal.
Autor: tas\mtom / Źródło: Moskowskij Komsomolec, gazeta.ru, TASS
Źródło zdjęcia głównego: Shuttesrtock