Pierwsze wyniki wyborów na Węgrzech. Orban znów triumfuje

Węgrzy stali w kolejkach do głosowania
Węgrzy stali w kolejkach do głosowania
tvn24
Węgrzy ponownie zaufali Orbanowi tvn24

W niedzielnych wyborach rządząca na Węgrzech koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) zdobyła 133 miejsca w parlamencie, co oznacza większość 2/3 mandatów - wynika z danych Narodowego Biura Wyborczego po przeliczeniu 96,24 procent głosów.

Premier Viktor Orban ogłosił już zwycięstwo i podziękował za poparcie.

Nacjonalistyczna partia Jobbik według tej prognozy zdobędzie 26 miejsc w 199-osobowym parlamencie, a koalicja Węgierskiej Partii Socjalistycznej i partii Dialog - 20 miejsc. Do parlamentu wejdą jeszcze Koalicja Demokratyczna byłego socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya z 9 mandatami oraz partia Polityka Może Być Inna z 8 mandatami. Jeden mandat zdobędzie lewicowa partia Razem, także 1 kandydat niezależny i 1 przedstawiciel narodowości niemieckiej.

Dłuższe głosowanie

Głosowanie w wyborach parlamentarnych na Węgrzech miało zakończyć się o godzinie 19, jednak o tej porze w kolejkach do głosowania nadal stało wielu Węgrów.

Zgodnie z zapowiedzią Narodowego Biura Wyborczego, wszyscy, którzy do godziny 19 stanęli w kolejce do lokali wyborczych, mogli zagłosować. W niektórych miejscach oznaczało to duże przesunięcie godziny zamknięcia lokali.

Do czasu oddania głosu przez wszystkie osoby, które zdążyły stanąć w kolejce, wstępne wyniki głosowania nie były publikowane.

Najdłuższe kolejki w Budapeszcie i Londynie

Jak informowała w niedzielę Ilona Palffy, szefowa węgierskiej Narodowej Komisji Wyborczej, głosowanie w lokalach wyborczych, gdzie na oddanie głosu czekały najdłuższe kolejki, miało zakończyć się do godziny 23.

Dodała, że najdłuższe kolejki stały w dzielnicy Budapesztu Ujbuda oraz przed przedstawicielstwem dyplomatycznym w Londynie, gdzie do udziału w wyborach zarejestrowało się 9700 osób.

Kampania pełna oskarżeń

Głos w wyborach w niedzielę wcześnie rano oddał premier Węgier i przewodniczący Fideszu Viktor Orban. - Starałem się przyjść wcześnie. Do zamknięcia urn jeszcze trwa kampania. Wezmę udział w mobilizowaniu wyborców - oświadczył. Orban powtórzył, że stawką wyborów jest przyszłość kraju. - Wybieramy nie tylko partie i rząd, ale też przyszłość dla siebie - oznajmił.

W kampanii koalicji rządzącej dominował wątek zagrożenia imigracyjnego, które władze wiążą z terroryzmem oraz ryzykiem utraty chrześcijańskiej tożsamości przez Węgry i Europę. Kandydaci opozycji w wyborach byli prezentowani jako "ludzie Sorosa", amerykańskiego finansisty węgierskiego pochodzenia, który według władz Węgier chce sprowadzić do Europy miliony imigrantów. Premier Orban przekonywał też, że broni interesów narodowych Węgier przed Brukselą.

Opozycja zarzucała przedstawicielom władz niszczenie demokracji oraz korupcję i obiecywała, że w razie jej wygranej unijne środki będą trafiać do ludzi zamiast "fideszowskich elit". Akcentowała fatalny stan służby zdrowia i oświaty. Obiecywała powstrzymanie emigracji młodych Węgrów oraz podniesienie wynagrodzeń i emerytur.

Jednoznaczne sondaże

Do udziału w wyborach było uprawnionych ponad 8,2 miliona osób. Węgrzy mogli głosować w kraju w ponad 10 tysiącach lokali wyborczych, które miały być otwarte od 6 do 19. Za granicą mieli do dyspozycji 118 przedstawicielstw dyplomatycznych. Warunkiem było zarejestrowanie się w takim przedstawicielstwie, co uczyniło ponad 58 tysięcy osób.

Przed wyborami sondaże wskazywały na ogromną przewagę koalicji rządzącej, choć wynikało z nich też, że Fidesz-KDNP nie zdobędzie konstytucyjnej większości 2/3 miejsc w parlamencie.

W sobotę opublikowano wyniki badania Zavecz Research, które wskazywały, że wśród osób deklarujących udział w wyborach i posiadających zdecydowane preferencje partyjne 46 procent chciało głosować na koalicję rządzącą, 19 procent na skrajnie prawicowy niegdyś, a od kilku lat starający się przemieścić bardziej w stronę centrum Jobbik, 14 procent na koalicję Węgierskiej Partii Socjalistycznej i partii Dialog. Z sondażu wynikało, że do parlamentu dostałyby się jeszcze Koalicja Demokratyczna socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya oraz lewicowo-ekologiczna partia Polityka Może Być Inna.

Wybory składają się z jednej tury i zostaje w nich wyłonionych 199 posłów. Na Węgrzech obowiązuje mieszany system wyborczy. 106 posłów jest wybieranych w jednomandatowych okręgach wyborczych, a pozostałych 93 trafia do parlamentu z list partyjnych. Każdy głosujący oddaje zatem dwa głosy, jeden na indywidualnego kandydata, a drugi na listę partyjną.

Autor: ads//rzw / Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty: