Dziesięć osób zostało zatrzymanych w sobotę wieczorem w Sofii podczas marszu upamiętniającego jednego z ideologów faszyzmu w Bułgarii generała Christo Łukowa - poinformowało MSW.
Nacjonaliści bułgarscy od dwunastu lat organizują marsze z pochodniami w rocznicę zabójstwa Łukowa przez komunistyczną bojówkę w 1943 r. Generał Łukow, założyciel tzw. Legionów - organizacji młodzieżowej utworzonej na wzór hitlerowski - jednocześnie jest bohaterem pierwszej wojny światowej, a w latach 1935-1938 był ministrem obrony.
W tym roku po raz pierwszy od 2003 r. władze miasta wydały zakaz marszu. MSW ostrzegało, że może dojść do incydentów analogicznych do piątkowych zdarzeń w Płowdiwie, gdzie podczas nacjonalistycznych wystąpień dokonano ataku na meczet i siedzibę partii mniejszości tureckiej - Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS). Wśród zatrzymanych w sobotę byli uczestnicy demonstracji płowdiwskiej - podało MSW.
Zatrzymania za brak dokumentów
W centrum Sofii zgromadzono duże siły policji, w tym konnej, żandarmerii, ustawiono armatki wodne. Uczestnikom wiecu uniemożliwiono zebranie się przed Pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Nie mogli przejść jak co roku centralnymi ulicami miasta.
W marszu uczestniczyło około 500 osób. Pod hasłami „Wolność lub śmierć”, „Obudźcie się, Bułgarzy”, „Precz z DPS” demonstranci przeszli pod dom generała Łukowa, gdzie zapalili świece. Na krótko zablokowali kilka skrzyżowań. Wobec licznej obecności policji i niemożności zorganizowania wiecu w centrum miasta uczestnicy pochodu rozeszli się.
Według komunikatu MSW dziesięć osób zostało zatrzymanych, w tym za brak dokumentu tożsamości.
Przeciw upamiętnieniu generała Łukowa bardzo ostro protestowały parlamentarna lewica oraz szereg organizacji pozarządowych, w tym żydowska „Szalom”. Tydzień temu w Sofii odbył się pochód, którego uczestnicy domagali się zakazu takich imprez.
Autor: dln//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA