Rosjanie nie wystrzelili - jak początkowo sądzono - międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) w Ukrainę. Był to "nowy typ" pocisku balistycznego średniego zasięgu - przekazali urzędnicy z krajów zachodnich analizujący czwartkowy atak na miasto Dniepr. Biały Dom przekazał, że Moskwa wysłała USA krótko przed atakiem informację o planowanym użyciu "eksperymentalnego" pocisku balistycznego średniego zasięgu. Wieczorem o zastosowaniu tej broni - Oriesznika - w wystąpieniu telewizyjnym poinformował też Władimir Putin. Wcześniej wojskowi z Kijowa twierdzili, że na Dniepr spadł pocisk ICBM.
W czwartek rano Rosjanie ostrzelali Ukrainę. Według ukraińskich sił powietrznych, wykorzystali do tego między innymi międzykontynentalny pocisk balistyczny. Jak pisał po pierwszych takich doniesieniach Reuters, jeżeli byłaby to prawda, to Rosja po raz pierwszy użyłaby tego typu broni do zaatakowania Ukrainy.
Kilka godzin po tych doniesieniach agencja, cytując dwóch anonimowych urzędników z państw zachodnich, zaznaczyła, że po wstępnej analizie można uznać, że do ataku nie wykorzystano jednak ICBM. Równocześnie - podkreślili oni - ta ocena może się zmienić.
"Pocisk balistyczny użyty przez Rosję do ataku na Dniepr nie był rakietą międzykontynentalną, lecz pociskiem balistycznym średniego zasięgu" - poinformowali też w czwartek amerykańscy urzędnicy, cytowani przez dziennik "The New York Times". Zaznaczyli jednak, że jest to "nowy typ" pocisku, nieużywany dotąd podczas inwazji na Ukrainę. Według cytowanego przez "NYT" oficjela wysokiego szczebla, pocisk użyty do uderzenia na zakłady w Dnieprze wydawał się być pociskiem balistycznym średniego zasięgu. Jak dodano, był to "nowy typ" rakiety, monitorowany od pewnego czasu przez Waszyngton.
Reuters po godz. 20 w czwartek zacytował urzędnika administracji USA, który przekazał, że USA zostały "uprzedzone przez Rosję krótko przed uderzeniem z wykorzystaniem eksperymentalnego pocisku balistycznego średniego zasięgu". Moskwa przekazała tę wiadomość za pośrednictwem istniejącego między krajami kanału komunikacji używanego do niwelowania napięcia w kontekście ryzyka nuklearnego.
Władimir Putin w wieczornym wystąpieniu w telewizji przekazał, że do ataku na Ukrainę użyto "nowego hipersonicznego pocisku balistycznego średniego zasięgu", a celem podobno był obiekt wojskowy.
Powiedział, że nowy pocisk został nazwany przez inżynierów oriesznikiem i "nie ma obecnie żadnej możliwości przeciwdziałania takiej broni". Atakuje on, według przywódcy, z prędkością 10 machów, czyli 2-3 km/s.
Putin straszył równocześnie - zwracając się do obywateli - że Rosja odpowie atakami na obiekty wojskowe tych zachodnich krajów, których broń jest używana przez Ukraińców do uderzania wewnątrz Rosji. Powtórzył też ten sam od trzech lat argument, próbując przekonywać, że to "Zachód" atakuje Rosję.
Putin "boi się tak bardzo, że już używa nowych rakiet"
Strona ukraińska opublikowała rano komunikat w sprawie ataku. Nie podała, jakiego typu rakietę balistyczną mieli wystrzelić Rosjanie. Według pierwszych informacji portalu Ukraińska Prawda, był to pocisk RS-26 Rubież, który został wymierzony w miasto Dniepr. To właśnie to miasto było celem porannego, zmasowanego uderzenia Rosjan.
Jak poinformował Serhij Lisak, gubernator obwodu dniepropietrowskiego, na skutek ostrzału uszkodzone zostało jedno z przedsiębiorstw przemysłowych, a w mieście wybuchły pożary. Dwie osoby zostały ranne.
Wczesnym popołudniem prezydent Wołodymyr Zełenski przekazał, że prędkość i wysokość, na jakiej poruszał się wystrzelony pocisk, wskazują na to, że był to międzykontynentalny pocisk balistyczny - zaznacza Reuters.
Putin "boi się tak bardzo, że już używa nowych rakiet. I rozgląda się po świecie w poszukiwaniu innych miejsc, w których mógłby znaleźć broń: albo w Iranie, albo w Korei Północnej. Dzisiaj pojawił się nowy rosyjski pocisk rakietowy. Ma wszystkie cechy - prędkość, wysokość - międzykontynentalnego pocisku balistycznego. Obecnie prowadzimy badania" - oświadczył.
Prezydent uznał, że oczywiste jest, iż Władimir Putin wykorzystuje Ukrainę jako poligon testowy.
"To oczywiste, że Putin boi się, gdy wokół niego toczy się normalne życie. Kiedy ludzie po prostu mają godność. Kiedy kraj po prostu chce być i ma prawo do niezależności" - oznajmił.
Podziękował Ukraińcom i Ukrainkom, którzy bronią państwa "przed tym złem niezłomnie, odważnie, stanowczo". "Godnie. To jedno z głównych słów o Ukrainie - godność. I jest to słowo, które prawdopodobnie już nigdy nie zostanie wypowiedziane o Rosji" - podsumował prezydent.
Były doradca prezydenta Ukrainy Anton Geraszczenko opublikował wcześniej w mediach społecznościowych nagranie, które ma przedstawiać atak na Dniepr. "To pierwsze miasto w historii, w które uderzył międzykontynentalny pocisk balistyczny. To historyczny punkt zwrotny" - napisał.
Nie wiadomo, czy nagranie jest autentyczne.
Międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM) mają zasięg przekraczający 5500 kilometrów. Mogą być wykorzystywane do przenoszenia zarówno głowic konwencjonalnych, jak i nuklearnych.
W komunikacie ukraińskie siły zbrojne przekazały, że Rosja w czwartek rano wystrzeliła też pocisk Ch-47M2 Kindżał oraz siedem rakiet manewrujących Kh-101. Sześć z nich zostało strąconych przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.
RS-26 Rubież
W środę ukraiński portal Defence Express analizował możliwości rakiety RS-26 Rubież. Według portalu, prace nad RS-26 Rubież rozpoczęły się nie później niż w 2006 roku. Prowadzone były w tajemnicy, gdyż naruszały Traktat INF podpisany z USA w 1987 roku i zakładający znaczne organiczenia w produkcji pocisków.
"Dokładna charakterystyka RS-26 Rubież jest obecnie nieznana. Wśród najbardziej wiarygodnych informacji znana jest masa startowa w granicach 40-50 ton, zasięg do 6000 kilometrów i wyposażenie w postaci czterech oddzielnych głowic bojowych o mocy 0,3 Mt każda" - pisał Defence Express.
- Zestrzeliwać takie pociski w Europie mogą tylko dwa obiekty: otwarta niedawno baza tarczy antyrakietowej w Redzikowie w Polsce i podobna baza w Rumunii - powiedział Iwan Kyryczewski, ekspert portalu Defence Express.
Ocenił, że odpowiedzią na takie działania Rosjan powinno być dalsze wzmacnianie zdolności obronnych "Ukrainy i wschodniej Europy, przede wszystkim Polski".
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Russian Defense Ministry Press Service via AP/EastNews