Rebelianci dostali amerykańską broń, ale reżim nie odpuszcza. 35 tys. ludzi zmuszonych do ucieczki


Rebelianci walczący z armią syryjską i jej sojusznikami w okolicach Aleppo oznajmili, że otrzymali od państw przeciwnych rządom prezydenta Baszara el-Asada nowe dostawy przeciwpancernych pocisków kierowanych (TOW) produkcji amerykańskiej. Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) podało tymczasem, że 35 tys. ludzi zostało zmuszonych w ostatnich dniach do ucieczki z okolic syryjskiego miasta Aleppo, gdzie trwa ofensywa syryjskich wojsk reżimowych.

Rebelianci z trzech ugrupowań, z którymi kontaktował się Reuters, powiedzieli, że nowa dostawa przybyła w odpowiedzi na atak armii wspieranej z powietrza przez rosyjskie naloty, a na ziemi przez żołnierzy irańskich i libański Hezbollah. Dostawy pocisków TOW dla rebeliantów w Aleppo i w innych miejscach Syrii wyglądają jak wstępna reakcja na irańsko-rosyjską interwencję - pisze agencja Reuters. Przypomina, że wśród krajów wspierających syryjskich rebeliantów są Arabia Saudyjska, Turcja i Katar.

Przedstawiciele jednej z grup rebelianckich z Aleppo twierdzą jednak, że dostawy broni są niewspółmiernie małe wobec skali ofensywy lądowej, jednej z wielu prowadzonych z rosyjską pomocą z powietrza. - Kilka pocisków nie załatwi sprawy, potrzebne są ich dziesiątki - powiedział cytowany przez Reutera przedstawiciel grupy; odmówił podania nazwiska z uwagi na "polityczną drażliwość programu wsparcia militarnego". Pewne grupy rebeliantów wspierane przez państwa przeciwne Asadowi są zaopatrywane w broń via Turcja. To część programu wspieranego przez USA, który obejmuje też szkolenie wojskowe rebeliantów przez CIA. Grupy te, jak pisze Reuters, walczą pod sztandarem tzw. Wolnej Armii Syryjskiej (WAS). - Otrzymaliśmy więcej amunicji niż dotychczas, w tym pociski moździerzowe, wyrzutnie rakietowe i pociski przeciwpancerne - powiedział Isa al-Turkmani, dowódca jednej z grup powiązanych z WAS i walczących w regionie Aleppo. - Dostaliśmy więcej nowych pocisków TOW w ostatnich dniach...Jesteśmy dobrze uzbrojeni po tych dostawach - zaznaczył.

35 tysięcy ludzi uciekło

Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) podało tymczasem, że 35 tys. ludzi zostało zmuszonych w ostatnich dniach do ucieczki z okolic Aleppo. Organizacje zajmujące się pomocą humanitarną w Syrii ostrzegają, że rodziny, które uciekły z Aleppo, pozbawione są dachu nad głową i będą zmuszone nocować pod gołym niebem. - Ci ludzie pilnie potrzebują żywności i schronienia z podstawowym wyposażeniem - poinformowała rzeczniczka OCHA w oświadczeniu.

Rządowa ofensywa

Syryjska armia wraz z sojusznikami irańskimi oraz bojownikami szyickiego Hezbollahu prowadzi przy wsparciu rosyjskiego lotnictwa ofensywę lądową przeciwko rebeliantom w okolicy Aleppo w zachodniej Syrii. Kontrola nad miastem Aleppo i prowincją o tej samej nazwie, w pobliżu granicy z Turcją, jest podzielona między syryjski rząd, ugrupowania rebelianckie walczące z reżimem prezydenta Asada oraz Państwo Islamskie (IS), które kontroluje część wiejskich obszarów w pobliżu miasta.

Syryjskie wojska reżimowe wspierane z powietrza przez Rosjan posuwały się w poniedziałek w kierunku obleganej przez Państwo Islamskie (IS) bazy lotniczej w północnej Syrii - poinformował jeden z przedstawicieli sił syryjskich. Celem ofensywy w muhafazie Aleppo jest przerwanie trwającego od zeszłego roku oblężenia bazy Kweiras. W ostatnich tygodniach dżihadyści z IS kilkakrotnie atakowali tę bazę, ale nie zdołali jej zdobyć. Od 30 września, kiedy naloty w Syrii rozpoczęli Rosjanie, syryjskie siły reżimowe prowadzą ofensywy na kilku frontach, starając się zabezpieczyć szlaki zaopatrzeniowe i odzyskać kontrolę nad strategicznie ważnymi obszarami.

Wojna domowa w Syrii

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: