Były amerykański komandos nie spisuje, a rysuje wojenne opowieści. Portretuje zło wojny - ciężko rannych weteranów z Iraku czy Afganistanu. Bez rąk, nóg, albo oczu, które stracili w działaniach wojennych. - Bo taka jest wojna naprawdę - sam przyznaje.
Mike Fay jest pisarzem, bo spisuje wojenne historie. Nie robi jednak tego za pomocą pióra a wyłącznie ołówka. I nie za pomocą samych liter, ale przede wszystkim obrazów.
Spisywał w ten sposób opowieść kaprala Donleya, który długo leży na szpitalnym łóżku. Bez obu nóg i bez części ręki.
Co chce osiągnąć rysownik szkicując twarze tych żołnierzy? Jak sam mówi, chce ich historie wprowadzić na stałe do kultury, aby nie przepadły.
Też walczył
Ludzie potrzebują nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć z jakimi ranami wracamy, jak sobie radzimy. Mike spisuje nasze opowieści i spisuje się świetnie jeden z weteranów wojennych
Fay sam był żołnierzem przez ponad 20 lat. Wie, co to znaczy walczyć, gdy nikt nie pamięta. Potrafi słuchać rannych.
- Ludzie potrzebują nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć z jakimi ranami wracamy, jak sobie radzimy. Mike spisuje nasze opowieści i spisuje się świetnie - przyznaje sierżant Kyle Carpenter, któremu granat rozerwał szczękę na kawałki.
Projekt spisania a raczej narysowania historii rannych żołnierzy powstał 15 miesięcy temu. Teraz prace trafiają na wystawy do stanowych muzeów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24