Jeden ukraiński żołnierz zginął, a inny został ranny w walce z prorosyjskimi separatystami w Donbasie - poinformował w czwartek rano rzecznik ukraińskiego wojska Władisław Sielezniow. To kolejny dzień formalnego obowiązywania rozejmu i kolejny, gdy Kijów oskarża rebeliantów o naruszanie zawieszenia ognia. Mimo to strona ukraińska wycofuje z linii frontu ciężki sprzęt, m.in. systemy typu Grad.
Mimo trwającego ostrzału rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie Andrij Łysenko oświadczył, że ukraińskie siły zbrojne na wschodzie kraju rozpoczęły wycofywanie z linii walk z oddziałami prorosyjskich bojowników systemów rakietowych typu Grad.
- Minionej doby rozpoczął się drugi etap wycofywania ciężkiego sprzętu, m.in. haubic Akacja kalibru 152 mm. Trwa wycofywanie systemów rakietowych Grad. Od jutra (w piątek) ukraińskie siły zbrojne będą gotowe do wycofania systemów Uragan - powiedział na konferencji prasowej.
Łysenko powtórzył, że jeśli separatyści wznowią ataki na pozycje jednostek rządowych, uzbrojenie to powróci na wcześniejsze stanowiska. Wskazał, że strona ukraińska cały czas obserwuje przemieszczanie się sił przeciwnika.
- Przeciwnik dokonuje aktywnych ruchów swoich sił m.in. w okolicach Wołnowachy (obwód doniecki) i stara się ukryć swój sprzęt wojskowy w hangarach. Ugrupowania bojowników wzmacniają swoją liczebność praktycznie na wszystkich kierunkach konfliktu - zaznaczył przedstawiciel RBNiO.
Pod ostrzałem
Z danych ukraińskiego sztabu wynika, że w ciągu ostatniej doby rebelianci naruszyli rozejm 40 razy, atakując ukraińskie pozycje i cele cywilne, w tym dokonując 17 ostrzałów artyleryjskich.
Na donieckim odcinku frontu ostrzelane zostały Awdiejewka, Opytnoje i Pieski. Pod Mariupolem z moździerzy rebelianci ostrzelali Szyrokino. W środku nocy Ukraińcy musieli odpierać szturm na wioskę. Na odcinku artemiwskim pociski spadły na Leninskoje, Łozowoj i Majorskie. Rebelianci ostrzelali też wieś Kodyma, gdzie nie ma ukraińskich żołnierzy. Na odcinku ługańskim pod ostrzał dostały się Sczastje i Sokolniki.
Doradca szefa MSW Zorjan Szkirjak poinformował, że rebelianci nie tylko nie przestrzegają porozumień z Mińska, ale wręcz rozbudowują swoje siły zbrojne na południu obwodu donieckiego, niedaleko Mariupola.
Koncentracja sił rebelianckich
- Nadal przesuwają oddziały i zwiększają liczbę czołgów i wyrzutni rakietowych - mówi Szkirjak. Na Facebooku pisze szczegółowo o koncentracji sił wroga na właściwie wszystkich kierunkach: mariupolskim, wołnowachskim (między Mariupolem i Donieckiem), donieckim i artemiwskim.
"Z informacji miejscowej ludności wynika, że wczoraj wieczorem do Gorłówki przybyło 15 nowych rosyjskich czołgów z załogami wojska rosyjskiego. Oprócz tego liczba wojskowych z regularnej armii rosyjskiej oraz najemników rośnie z dnia na dzień na wszystkich odcinkach frontu" - pisze doradca ministra.
Kruchy rozjem i odwrót z linii walk
W poniedziałek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że wojska jego kraju rozpoczęły wycofywanie z linii frontu ciężkiego uzbrojenia, mimo że separatyści tego nie robią. Wycofanie artylerii to jeden z podstawowych zapisów zawartych w lutym w Mińsku porozumień pokojowych.
Obie strony konfliktu zobowiązały się wówczas do wycofania całego ciężkiego uzbrojenia na równe odległości w celu stworzenia strefy bezpieczeństwa szerokości minimum 50 km w przypadku systemów artyleryjskich kalibru 100 mm i większego, strefy bezpieczeństwa szerokości 70 km dla wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (WWR) i szerokości 140 km dla WWR Tornado-S, Uragan, Smiercz i systemów rakietowych Toczka (Toczka U).
Autor: pk//gak / Źródło: Reuters, inforesist.org, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/mediarnbo.org