Niemal dokładnie 40 lat temu - 6 października 1973 r. - Egipt i Syria zaatakowały Izrael. Wywiady izraelski i amerykański nie przewidziały wybuchu wojny, co uznawane jest za jedną z największych porażek wywiadów XX w.
Ta klęska izraelskiego i amerykańskiego wywiadu mogła kosztować Państwo Żydowskie bardzo, bardzo dużo.
Izrael był niemal kompletnie zaskoczony i niemal zupełnie nieprzygotowany do odparcia połączonego egipsko-syryjskiego ataku.
Izraelskie służby wywiadowcze – wojskowe i cywilne – bagatelizowały mnożące się sygnały o możliwej wojnie, uznając to za chwyty czysto retoryczne przywódców arabskich. Izrael był przekonany, że państwa arabskie nie są w stanie podjąć równej walki z Państwem Żydowskim.
Zaledwie kilka lat wcześniej, w czerwcu 1967 r. izraelskie lotnictwo i siły lądowe w spektakularnym uderzeniu prewencyjnym rozbiły i upokorzyły armie Egiptu, Syrii i Jordanii. Izrael zajął w tzw. Wojnie Sześciodniowej terytorium Synaju, Zachodniego Brzegu Jordanu, Strefy Gazy i Wzgórza Golan. Przewaga wojskowa Izraela nad sąsiadami była niekwestionowana.
Ale jesienią 1973 r. niewiele brakowało, a sytuacja odwróciłaby się. Zaskoczeni i nieprzygotowani Izraelczycy ponosili początkowo ciężkie straty. Armie arabskie nie tylko, że zdołały ukryć przygotowania do wojny, to na dodatek były znakomicie wyposażone w radziecką broń, szczególnie w bardzo nowoczesne systemy obrony przeciwlotniczej i niezwykle skuteczną broń przeciwpancerną.
Tym samym niemal unieruchomiono izraelskie lotnictwo i siły pancerne, które w strategii wojskowej Państwa Żydowskiego odgrywały centralną rolę.
Odzyskana inicjatywa
W dowództwie armii i rządzie izraelskim panowało przygnębienie, chwilami wręcz panika. Dopiero po kilku dniach Izraelczycy odzyskali inicjatywę na froncie na Synaju i na Wzgórzach Golan, a dzięki dostawom amerykańskiego sprzętu i amunicji byli w stanie uzupełnić straty. Spektakularna kontrofensywa pancerna na Wzgórzach Golan i przeprawa armii izraelskiej przez Kanał Sueski oraz otoczenie jednej z armii egipskiej otwarły Izraelczykom drogę do zajęcia arabskich stolic: Damaszku i Kairu.
Jednak na skutek nacisków Waszyngtonu i Moskwy Izrael, Egipt i Syria zgodziły się na przerwanie ognia. Konflikt zwany Wojną Jom Kippur, ponieważ rozpoczął się w dniu największego święta judaizmu noszącego tę właśnie nazwę, nie doprowadził początkowo do zmian terytorialnych na Bliskim Wschodzie.
Jednak wywarł wielkie wrażenie na przywódcach arabskich oraz na wszystkich Izraelczykach. Sąsiedzi Izraela zrozumieli, że nie da się siłą pokonać Państwa Żydowskiego i odzyskać terytoriów. Izrael ponosząc wielkie straty zrozumiał, że nie jest niezwyciężony. Kilka lat później Egipt odzyskał Synaj po podpisaniu pokoju z Izraelem.
Błędy wywiadu
Po 40 latach od wojny z 1973 r. wiemy znacznie więcej na temat błędów wywiadów izraelskiego i amerykańskiego oraz okoliczności wybuchu wojny. Wiemy, że Izraelczycy po prostu nie wierzyli, że Egipt i Syria ich zaatakują.
Dlatego do końca wojskowy wywiad AMAN utrzymywał, że zaobserwowana koncentracja wojsk egipskich i syryjskich to tylko pozorowane prężenie muskułów. Izrael nie przyjmował ostrzeżeń z Waszyngtonu.
Wiemy dzisiaj, że w poufnej rozmowie z sekretarzem stanu Henry Kissingerem sam gensek radziecki Leonid Breżniew w czerwcu 1973 r. ostrzegł Amerykę przed wojną na Bliskim Wschodzie. Izraelczyków nie zaalarmowała nawet ewakuacja radzieckiego personelu wojskowego i dyplomatycznego z Egiptu i Syrii na kilkadziesiąt godzin przez atakiem na Izrael.
Rząd izraelski do tego stopnia nie wierzył, że Arabowie rozpoczną atak, że uznał, że koncentracja wojsk egipskich i syryjskich może być spowodowana obawami przed… izraelskim atakiem.
Dlatego Izraelczycy przekazali Amerykanom prośbę, aby poprzez kontakty z Moskwą i państwami arabskimi przekazali do Kairu i Damaszku informację, że Izrael nie ma najmniejszego zamiaru atakować sąsiadów.
Dopiero na godziny przed wybuchem wojny izraelskie służby otrzymały ostrzeżenie od ważnego informatora w Egipcie, co ostatecznie przekonało Izrael o nadchodzącej wojnie. Dzisiaj półoficjalnie mówi się, że informatorem izraelskiego wywiadu był Aszraf Marwan, zięć nieżyjącego już wtedy prezydenta Egiptu Nassera.
Dopiero wtedy ogłoszono mobilizację. Izrael był uśpiony z powodu święta Jom Kipur, ale paradoksalnie było to także korzystne, ponieważ niemal wszyscy rezerwiści izraelscy byli w domu lub synagogach i łatwo dotarły do nich wezwania mobilizacyjne. Po wojnie przeprowadzono oficjalnie dochodzenie w sprawie okoliczności wojny.
Raport izraelskiej komisji, do dzisiaj niemal w całości tajny, spowodował trzęsienie ziemi w Izraelu, w tym dymisję premier pani Gołdy Meir. Podobne dochodzenie, z którego wnioski częściowo odtajniono w ostatnich latach, przeprowadziły służby amerykańskie.
Okazuje się, że CIA w ostatnim raporcie wywiadu dla prezydenta Nixona, przekazanym tuż przed wybuchem konfliktu, nie informowała o możliwej wojnie, ponieważ uznała, że skoro wojny nie spodziewa się nawet wywiad izraelski, to nie ma powodu, aby wszczynać alarm.
Autor: Jacek Stawiski / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | CIA