Wielka woda zbiera śmiertelne żniwo w południowo-wschodnim Kazachstanie. Tragiczny bilans ofiar wzrósł do 30 - poinformowały władze tego kraju.
Piątkowy oficjalny bilans mówił o 25 zabitych. Na miejsce tragedii w sobotę udał się minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Władimir Bożko. Ma on na miejscu ocenić skalę zniszczeń spowodowanych przez żywioł.
Wielki przybór wody, spowodowany ulewami i gwałtownym topnieniem śniegu, uszkodził w czwartek co najmniej dwie tamy, w tym w obwodzie ałmaackim. Woda z przerwanej tamy zatopiła 257 gospodarstw w miejscowości Kyzyłagasz, zamieszkanej przez ok. 3 tysięcy ludzi. Mieszkańców ewakuowano.
Pilnują, by nie dochodziło do kradzieży
Kazachskie władze poinformowały, że ponad 600 ratowników wciąż usuwa zniszczenia w Kyzyłagaszu. Policja patroluje wjazd do miasteczka, by przeciwdziałać grabieżom.
W wiosce Żyłbułak, gdzie mieszka ok. 820 ludzi, woda z uszkodzonej tamy podtopiła 140 gospodarstw. Tutaj również przeprowadzono ewakuację.
Pod wodą zginęło wiele zwierząt hodowlanych, woda uszkodziła wiele mostów drogowych i kolejowych w całym kraju, co spowodowało poważne zakłócenia w komunikacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu