Około 16 dzieci, które mieszkały w kryjówce Osamy bin Ladena nie chodziło do szkoły i uczyło się w domu - podało anonimowe źródło w pakistańskich służbach bezpieczeństwa.
Według informatora dzieci były starannie obserwowane przez przywódcę Al-Kaidy, który zmuszał je do nauki w domu i rzadko pozwalał na opuszczanie twierdzy w Abbotabadzie.
Pakistańscy śledczy, którzy po amerykańskiej operacji przeszukiwali budynek, w jednym z pomieszczeń znaleźli tablicę szkolną. Najprawdopodobniej w pokoju tym naukę pobierały dzieci.
- Dzieciom nie wolno było chodzić do pobliskich szkół, by nikt nie mógł ich wyśledzić - powiedział anonimowy przedstawiciel pakistańskich sił bezpieczeństwa. - W stosunku do dzieci dorośli byli bardzo opiekuńczy i tajemniczy. Jak można sobie wyobrazić, dzieci mogły coś "wygadać" - dodał.
Doktor prawa
Wśród osób zatrzymanych po ataku na dom w Abbotabadzie były trzy żony bin Ladena: Jemenka i dwie Saudyjki. Pochodzące z Arabii Saudyjskiej kobiety były świetnie wykształcone i to one zajmowały się edukacją dzieci mieszkających w kryjówce bin Ladena. Jedna z kobiet była doktorem prawa islamskiego - twierdzą pakistańscy śledczy.
Według nich, czworo z 16 dzieci to wnuki szefa Al-Kaidy. Pozostałe nie były jednak jego dziećmi, ani wnukami - uważają przedstawiciele pakistańskich służb bezpieczeństwa.
Dziwne zachowanie nie takie dziwne
Jak mówią sąsiedzi przywódcy Al-Kaidy, to, że w pilnie strzeżonej rezydencji mieszkał właśnie bin Laden wyjaśniałoby dziwne zachowanie mieszkańców domu.
Dzieci nigdy nie miały odwagi bawić się z rówieśnikami z okolicy na zewnątrz i jedynie od czasu do czasu chodziły do pobliskich sklepów. Jednak zawsze towarzyszył im dorosły - wspominają sąsiedzi.
Jak mówią przedstawiciele pakistańskich służ bezpieczeństwa, po zakończeniu śledztwa żony bin Ladena wraz z dziećmi zostaną deportowane do krajów pochodzenia.
Źródło: PAP