Włochy proponują, aby swych ambasadorów wycofały z Syrii wszystkie kraje Unii Europejskiej. Wysłannik Rzymu już opuścił Damaszek, ponieważ, jak tłumaczył minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini, władze w Rzymie nie mogły "pozostawać bierne wobec masakry cywilów" w tym kraju.
- Trzeba przekonać także kraje arabskie, a nie tylko zachodnie dyplomacje, by i one zajęły zdecydowane stanowisko - powiedział Frattini w wywiadzie dla katolickiego dziennika "Avvenire". Informując o zamrożeniu projektów współpracy gospodarczej z władzami w Damaszku, szef włoskiego MSZ oświadczył: - Rząd, który dokonuje masakry cywilów, nie otrzyma więcej ani jednego euro od Włoch. Realizowany będzie jedynie - jak wyjaśnił - program związany z przyjęciem uchodźców z Iraku.
Trzeba przekonać także kraje arabskie, a nie tylko zachodnie dyplomacje, by i one zajęły zdecydowane stanowisko Franco Frattini
Hama na celowniku
Syryjska armia kontynuowała w środę operację przeciwko zwolennikom demokratycznych przemian w Hamie na zachodzie kraju. Czołgi zajęły centralny plac Orontes po tym, gdy skończyły ostrzeliwać miasto. - Komunikacja została przecięta - powiedział agencji Reutera jeden z mieszkańców miasta, które od kilku dni jest szturmowane przez wojsko.
Późnym wieczorem we wtorek czołgi ostrzeliwały głównie okolice meczetów, by nie dopuścić do nocnych protestów. Ich organizatorzy zapowiedzieli wcześniej, że podczas ramadanu będą każdej nocy demonstrować przeciwko reżimowi prezydenta.
Według syryjskich obrońców praw człowieka, od początku marca w antyprezydenckich demonstracjach zginęło w Syrii co najmniej 1600 osób.
Źródło: reuters, pap