Po bezsennej nocy zasnęła za kierownicą i uderzyła w drzewo. Jej synek nie żyje

Źródło:
Prima Treviso, Tribuna di Treviso
Do wypadku doszło w miejscowości Visnadello, obok Treviso
Do wypadku doszło w miejscowości Visnadello, obok TrevisoGoogle Earth
wideo 2/4
wanda 2

Włoskie media opisują fatalne skutki wypadku, do jakiego doszło niedaleko miejscowości Treviso na północy Włoch. 34-latka wracała z dzieckiem ze szpitala. W pewnym momencie jej auto wypadło z jezdni i wbiło się w drzewo. Kobieta przeżyła, ale jej syna nie udało się uratować. Świadkowie zdarzenia słyszeli, jak tłumaczyła policjantom, że zasnęła za kierownicą.

Wypadek wydarzył się w sobotnie popołudnie na drodze via Pontebbana w miejscowości Visnadello. 34-latka kierująca samochodem jechała na północ, w stronę miasteczka Spresiano. W pewnym momencie straciła panowanie nad kierownicą. Bmw x1 wypadło z jezdni, ścięło znak drogowy i z dużą siłą wbiło się w drzewo - platana, który rósł przy trasie.

Czterolatek zmarł w szpitalu

Jako pierwsi do rozbitego auta podbiegli dwaj mężczyźni, którzy jechali tuż za bmw. "To oni wyciągnęli dziecko z samochodu i podjęli resuscytację" - opisuje dziennik "Prima Treviso". Kobieta wyszła z auta o własnych siłach. Świadkowie wypadku opisywali, że słyszeli, jak wielokrotnie powtarzała słowo "zasnęłam".

Po chwili na miejsce dotarli ratownicy i przetransportowali obie poszkodowane osoby do szpitala. Życia chłopca niestety nie udało się uratować. Zmarł kilka minut po dotarciu do placówki.

Przód samochodu był kompletnie zgniecionyPrima Treviso

"Czuwała nad synem, miał zapalenie oskrzeli"

Okoliczności zdarzenia bada teraz policja pod nadzorem prokuratury w Treviso. Wszczęto postępowanie w sprawie spowodowania wypadku w ruchu drogowym. Śledczy we wtorek przesłuchiwali 34-latkę. Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, dziecko podróżowało w foteliku, było poprawnie zapięte pasami.

"Wiem, że (34-latka - red.) noc przed wypadkiem nie spała, czuwała nad synem. Miał zapalenie oskrzeli. Niby nic poważnego, ale Nicole, jak każda mama, była przejęta stanem zdrowia swojego dziecka" - opowiadał krewny poszkodowanej w rozmowie z dziennikiem "Tribuna di Treviso".

"Ojciec małego Edwarda jest w szoku. Mężczyzna jest znany w okolicy, jest właścicielem kawiarni w centrum Treviso" - czytamy w artykule "Prima Treviso". Pogrzeb dziecka odbędzie się po zakończeniu czynności przez prokuratora prowadzącego sprawę.

Autorka/Autor:ww / prpb

Źródło: Prima Treviso, Tribuna di Treviso

Źródło zdjęcia głównego: Prima Treviso