Bylibyśmy szczęśliwi, gdyby prezydent Rosji Władimir Putin nie brał udziału w szczycie BRICS w Johannesburgu - poinformował wiceprezydent tego kraju Paul Mashatile, cytowany przez "Mail & Guardian". Dziennik podaje jednocześnie, że Kreml wykluczył jednak taką opcję.
Rząd RPA chciał uniknąć wizyty prezydenta Rosji, by uchylić się od obowiązku zatrzymania go zgodnie z nakazem Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK). "Nie możemy zaprosić kogoś i aresztować go (...) bylibyśmy szczęśliwi, gdyby (Putin) nie przyjechał" - wyjaśnił Mashatile.
Kreml odrzucił jednak propozycję południowoafrykańskich władz, by na czele rosyjskiej delegacji na szczyt, który odbędzie się w dniach 22-24 sierpnia, stanął szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Mashatile podał też, że Brazylia, Indie i Chiny odrzuciły propozycję zorganizowania szczytu w formule online, a Indie i Brazylia nie zgodziły się na jego przeniesienie do Chin.
"Gwarancje bezpieczeństwa" dla Putina
W kwietniu południowoafrykański prezydent Cyril Ramaphosa ogłosił, że będzie dążył do wystąpienia kraju z Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), by uchylić się od obowiązku zatrzymania Putina.
Urzędnik Kremla przekazał redakcji "Moscow Times", że podczas czerwcowej wizyty Ramaphosy w Petersburgu Afryka Południowa udzieliła Putinowi "gwarancji bezpieczeństwa" podczas podróży do RPA.
Szczyt BRICS w RPA
Johannesburg w sierpniu będzie gospodarzem szczytu państw bloku BRICS (Brazylia, Rosja, RPA, Chiny i Indie), a w myśl prawa międzynarodowego władze RPA będą zobowiązane do zatrzymania Putina.
RPA nie potępiła inwazji na Ukrainę, twierdząc, że chce pozostać neutralna i preferuje dialog w celu zakończenia wojny. Na początku tego roku przeprowadziła wspólne ćwiczenia wojskowe z Rosją i Chinami, które obserwatorzy uznali za dowód na prokremlowskie sympatie władz tego kraju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru