Premier Rosji prosto z Pekinu pojechał do Osetii Północnej - rosyjskiego regionu sąsiadującego z Osetią Południową. Tam wygłosił najostrzejsze oskarżenia pod adresem Gruzinów i ich działań w Osetii. - To, co tam się dzieje to ludobójstwo - powiedział wieczorem. Wcześniej stwierdził, że "przywódcy Gruzji uciekli się do bardzo agresywnych działań".
Władimir Putin zjawił się w sobotę w stolicy Osetii Północnej - Władykaukazie. Do Moskwy wrócił po północy. Nazwał tam gruzińską ofensywę w Osetii Płd. mianem zbrodni. - Jest to zbrodnia. Przede wszystkim przeciwko własnemu narodowi, gdyż zadano śmiertelny cios integralności terytorialnej samej Gruzji, a tym samym wyrządzono ogromną szkodę gruzińskiej państwowości - oświadczył premier Rosji.
Rosyjski premier w Północnej Osetii ma zająć się sprawą uchodźców, którzy według Rosji dziesiątkami tysięcy uciekają z Osetii Południowej przed zbrojnym konfliktem. Rosjanie określają tę sytuację jako "katastrofę humanitarną". - Trudno sobie wyobrazić, by po tym, co się stało i tym, co się jeszcze stanie, Osetia Południowa dała się przekonać do wejścia w skład państwa gruzińskiego - zauważył Putin.
Jednocześnie wspomniał też o zabitych Rosjanach. - Są ofiary, w tym wśród rosyjskich wojsk pokojowych. (...) To bardzo smutne i wywoła odpowiedź - powiedział Putin.
Premier Rosji przyleciał na Kaukaz prosto z Pekinu, gdzie w piątek uczestniczył w ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Przed wylotem rozmawiał z prezydentem USA, jednak rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe, nie ujawnił szczegółów.
Wcześniej prezydent USA George W. Bush zaapelował do Rosji o zaprzestanie bombardowań w Gruzji.
Południowa Osetia i Abchazja
Abchazja i Południowa Osetia są zbuntowanymi gruzińskimi prowincjami, nieuznawanymi przez społeczność międzynarodową. Osetia w 1991 roku proklamowała niepodległość. W rok później na podobny krok zdecydowała się Abchazja. Wywołało to dwuletnią wojnę, zakończoną zawieszeniem broni w 1994 roku. W obu tych spornych rejonach od połowy lat 90. znajdują się rosyjskie wojska pokojowe.
Mimo wieloletnich prób zwaśnione strony nie doszły do porozumienia. Choć dochodziło do przygranicznych incydentów, nigdy nie przekształciły się one w działania na dużą skalę. Aż do zeszłego tygodnia.
W czwartek Gruzja zaczęła operację "przywrócenia konstytucyjnego porządku" w Osetii Południowej. Wywołało to natychmiastową reakcję Rosji, która wysłała do republiki swoje wojska. Zacięte walki toczyły się o stolicę Osetii - Cchinwali.
W sobotę siły abchaskie zaatakowały Gruzinów w wąwozie Kodori.
Źródło: PAP, tvn24.pl