Cele terytorialne w Ukrainie, o których mówił prezydent Władimir Putin, są maksymalistyczne i rozmyte w sposób celowy. Cel takiego odepchnięcia linii frontu jest obecnie nieosiągalny - ocenia w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Putin powiedział w środę o tym, że Rosja dąży do utworzenia w Ukrainie "strefy zdemilitaryzowanej".
Amerykański ośrodek analizuje wystąpienie rosyjskiego przywódcy z 31 stycznia na spotkaniu z osobami, które będą jego "mężami zaufania" podczas wyborów prezydenckimi w marcu.
Putin mówił o pomyśle stworzenia w Ukrainie strefy "zdemilitaryzowanej" albo "sanitarnej", która - jak utrzymywał - miałaby sprawić, że terytoria Rosji i okupowanych przez nią regionów Ukrainy znajdą się poza zasięgiem systemów artyleryjskich używanych na froncie i zachodnich systemów dalekiego zasięgu.
Rozmyte cele terytorialne
Analitycy ISW podkreślają, że cele terytorialne, o których mówił Putin, są maksymalistyczne i rozmyte w sposób celowy. Cel takiego odepchnięcia linii frontu jest obecnie nieosiągalny, "dopóki istnieje niepodległa Ukraina zdolna do walki" - zauważa ISW. Jeden z rosyjskich prokremlowskich blogerów wojennych, który podchwycił słowa Putina, zauważył np., że Rosja do realizacji takiego celu musiałaby zająć Mikołajów i Odessę na południu, a w obwodzie donieckim osiągnąć linię Słowiańsk - Kramatorsk.
Oświadczenie Putina - zdaniem analityków - ma zapewne na celu wykorzystanie narracji istniejących w mediach zachodnich, które mogłyby zablokować krótko- i długoterminową pomoc zachodnią dla Ukrainy i zmusić Zachód do negocjowania z Rosją na warunkach rosyjskich.
Odwrócenie uwagi od trwającej ofensywy
Wypowiedzi Putina na temat Charkowa, miasta na północnym wschodzie Ukrainy, które określił on jako "rosyjskie" i również zaliczył do hipotetycznej "strefy zmilitaryzowanej", mają zapewne za zadanie wykorzystanie dyskusji na temat ofensywy rosyjskiej na obwód charkowski z kierunku rosyjskiego Biełgorodu. Możliwość takiej ofensywy jest wątpliwa - podkreślają analitycy. Intencją Putina - ich zdaniem - jest nasilenie takich dyskusji i odwrócenie uwagi Ukrainy od trwającej rosyjskiej ofensywy na pograniczu obwodów charkowskiego i ługańskiego.
Ponadto Putin nagłośnił ataki rosyjskie w pobliżu Awdijiwki w obwodzie donieckim zapewne po to, by zaprezentować je odbiorcom rosyjskim jako sukces. Utrzymywał, że Rosjanie przerwali ukraińskie linie obrony i zajęli 19 domów w pobliżu Awdijiwki, którą opisał jako jeden z najważniejszych obszarów na linii frontu.
Źródło: PAP