Przepisy zatwierdzone przez parlament i prezydenta Wiktora Janukowycza mogą stanowić "koniec dekady demokracji" na Ukrainie - pisze na swoim portalu Radio Wolna Europa analizując szereg praw wymierzonych w opozycję, jakie weszły właśnie w życie. Dzień, w którym przyjęła je Rada Najwyższa, określa mianem "czarnego czwartku". - Witamy w nowym państwie policyjnym - mówi jedna z działaczek opozycji cytowana w analizie.
Opozycja twierdzi, że podpisane przez prezydenta akty prawne wymierzone są w trwające na Ukrainie demonstracje zwolenników integracji europejskiej. Odpowiednie zmiany, ujęte m.in. w ustawie nr 3879, przegłosowali deputowani rządzącej większości kontrolowanej przez Partię Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza. Jeden z autorów ustawy nr 3879 Wadym Kołesniczenko nazwał uchwalone w czwartek zmiany "Kodeksem Państwa Praworządnego".
Ukraina czyli "Mała Rosja"
"Podpisana przez Janukowycza 17 stycznia ustawa wprowadza jedne z najbardziej restrykcyjnych ograniczeń w życiu publicznym od czasów ery sowieckiej" - pisze w komentarzu RWE.
Jak zwracają uwagę twórcy analizy, w projekcie zaaprobowanym przez Radę Najwyższą i prezydenta znajdują się tak dokładnie określone warunki protestowania, jak "zakaz stawiania namiotów w miejscach publicznych", "zakaz chodzenia w kaskach i innym sprzęcie ochronnym". "Takie rozwiązania zachęcą do użycia siły i starć milicji z obywatelami" - uważa Radio.
Dodatkowo, w momencie przyłączenia się do niezalegalizowanej demonstracji czy pochodu, według nowego prawa przedstawiciele władzy publicznej automatycznie stracą swoje immunitety. Ten przepis - jak stwierdza rozgłośnia - jest "ewidentnie skierowany w stronę liderów opozycji, Arsenija Jaceniuka i Witalija Kliczki, którzy na Euromajdanie w Kijowie pojawiają się regularnie od końca listopada".
Nowa ustawa wprowadza też dość "luźną" interpretację pomówienia i zakłada nawet 2-letnią karę więzienia dla osoby uznanej za winną. Dla porównania - sąd w Rosji w przypadku pomówienia nakłada najwyżej grzywnę.
To, co jednak upodabnia ukraińską ustawę do jej rosyjskiej odpowiedniczki i jest wyraźnym ukłonem w stronę Moskwy to "prawo do odmowy zarejestrowania organizacji pozarządowej finansowanej przez obcy kapitał" - dodają eksperci Radia.
Wasyl Filipczuk - były dyrektor departamentu integracji Ukrainy z Unią - skomentował te postanowienia, stwierdzając, że "to dla niego szok". - Niektóre z tych zasad nie funkcjonują nawet w Rosji i na Białorusi, dlatego boję się, że prezydent Janukowycz chce rządzić jeszcze bardziej autorytarnie, chce być jeszcze bardziej agresywny w kontaktach z własnym społeczeństwem, niż nasi wschodni sąsiedzi - wyjaśnił.
Katja Gorczińska, jedna z działaczek praw człowieka na Ukrainie, również cytowana przez Radio Wolna Europa, skomentowała nową ustawę: - Witamy w nowym państwie policyjnym. Nazywamy je Małą Rosją.
Autor: adso/tr / Źródło: Radio Wolna Europa