Eksperci z Magdeburga wykryli nowy szczep pałeczki okrężnicy EHEC na resztkach ogórków - poinformowały w środę władze landu Saksonia-Anhalt (środkowe Niemcy). To pierwszy przypadek wykrycia na produktach spożywczych śmiertelnie groźnych bakterii, która grasuje na północy Niemiec i zabiła już 25 osób.
Próbki ogórków pobrano z pojemnika na odpadki należącego do rodziny, której członkowie zakazili się bakterią. Jak informuje PAP, powołując się na agencję dpa, nie jest jasne, w jaki sposób doszło do zanieczyszczenia bakterią.
Nie wyciągać przedwczesnych wniosków
Przebadane odpadki leżały w pojemniku na śmieci organiczne od dwóch tygodni, dlatego nie można wyciągać żadnych daleko idących wniosków z wyników testów - zastrzegł rzecznik ministerstwa zdrowia w Saksonii-Anhalt. W tym kraju związkowym Niemiec stwierdzono 32 przypadki infekcji EHEC.
Trzyosobowa rodzina, do której należał pojemnik z odpadkami zawierającymi bakterie, zachorowała 19 maja. U ojca przebieg infekcji był lżejszy, jego żona trafiła do szpitala, u córki zaś wystąpił groźny dla życia zespół hemolityczno-mocznicowy (HUS), wywoływany przez toksynę bakterii. Rodzina nie przebywała w ostatnim czasie w północnych Niemczech, najbardziej dotkniętych epidemią zakażeń EHEC.
Źródło na zawsze nieznane?
Przedstawiciele niemieckich władz zasygnalizowali w środę, że być może nigdy nie uda się zidentyfikować źródła zakażeń bakterią EHEC. Minister zdrowia Daniel Bahr wskazał, że doświadczenia wcześniejszych epidemii EHEC na świecie pokazują, iż w większości - w 70-80 procentach - przypadków nie udaje się wykryć jej źródeł. Jak zapewnił, niemieckie władze robią wszystko, co możliwe, by znaleźć przyczynę fali zatruć wywołanych enterokrwotocznym szczepem E. coli.
Wciąż aktualne pozostaje ostrzeżenie przed spożywaniem ogórków, sałaty i pomidorów na surowo, a także kiełków. Bardzo poważnie traktowany jest trop wskazujący na kiełki z gospodarstwa w okręgu Uelzen w Dolnej Saksonii jako źródło epidemii, pomimo że pierwsze testy kiełków nie wykazały obecności bakterii. Kilkudziesięciu chorych przebywających w szpitalach w Dolnej Saksonii twierdziło, że spożywało kiełki. Wspomniane gospodarstwo dostarczało również kiełki do stołówek, restauracji i hoteli na północy Niemiec, których wielu gości zaraziło się EHEC.
Do wtorku w Niemczech odnotowano ponad 1900 zakażeń EHEC, z czego u ponad 670 osób choroba ma ciężki przebieg. Bahr poinformował w środę, że liczba nowych infekcji spada, co daje powody do ostrożnego optymizmu, iż najgorsze już minęło.
Źródło: PAP