Po rozmowie Wiktora Janukowycza z brytyjską telewizją BBC, ukraińscy i rosyjscy eksperci uznali, że obalony prezydent Ukrainy "wrócił do eteru, by wygłosić stanowisko Kremla w sprawie Donbasu". - Janukowycz zamierza zarówno się bronić, jak i oskarżać, zaś jego zachowanie wskazuje na to, że chce wrócić do gry politycznej - ocenił Aleksiej Muchin, szef Centrum Informacji Politycznej w Moskwie. - Janukowycz jest uzależniony od reżimu rosyjskiego, dlatego mówi dokładnie to, czego od niego żądają władze na Kremlu - komentował ukraiński politolog Petro Poliszczuk.
W wywiadzie dla BBC Janukowycz bronił się przed zarzutami o nadużycia władzy i snuł rozważania, co by było, gdyby nie został obalony. Mówiąc o tragicznych wydarzeniach na Majdanie w Kijowie, gdzie podczas antyrządowych protestów w 2014 r. zginęło kilkadziesiąt osób, Janukowycz nie zaprzeczył swojej "odpowiedzialności, bo nie zapobiegł rozlewowi krwi". Stwierdził jednocześnie, że "nigdy nie wydał rozkazu siłom bezpieczeństwa, by otworzyły ogień do demonstrantów".
Aneksję Krymu przez Rosję Janukowycz nazwał "tragedią", która nie wydarzyłaby się, gdyby pozostał na urzędzie.
W sprawie wydarzeń w Donbasie, Janukowycz uznał, że "region powinien pozostać częścią Ukrainy". Obalony prezydent wezwał też USA i Unię Europejską, "by skłoniły Kijów do bezpośrednich negocjacji z przywódcami rebeliantów".
"Transmisja stanowiska Kremla"
Proszeni o komentarz do wywiadu ukraińscy i rosyjscy analitycy podkreślali, że "Janukowycz chce przypomnieć o swoim istnieniu, wygłosić stanowisko Kremla w sprawie wydarzeń w Donbasie i dać do zrozumienia, że zamierza wrócić do ukraińskiej gry politycznej".
- Otwarta deklaracja Janukowycza, że Donbas jest nieodłączną częścią Ukrainy, jest bezpośrednią transmisją stanowiska władz Rosji w sprawie regionu. Władze na Kremlu rozumieją, że do Donbasu można wysłać bandytów i przekonywać, że toczy się tam wojna domowa, jednak całkowita okupacja regionu byłaby niemożliwa - powiedział ukraińskiemu portalowi gordonua.com Borys Wiszniewskij, rosyjski politolog i opozycjonista, radny Petersburga z listy Jabłoka.
I dodał. - Pytanie władz Rosji brzmi, jak zmusić Ukrainę do nadania obwodom donieckiemu i ługańskiemu takiego statusu, który pozwoliłby blokować ukraińskie narodowe decyzje i byłby sznurem wokół szyi władz w Kijowie.
"Nie bez powodu"
Zdaniem Aleksieja Muchina, szefa moskiewskiego Centrum Informacji Politycznej, rozmowa Janukowycza z BBC świadczy o tym, że nie ma zamiaru się poddawać.
- Janukowycz zamierza zarówno się bronić, jak i oskarżać. Jego zachowanie wskazuje na to, że chce wrócić do ukraińskiej gry politycznej. Jego manewry są związane z doniesieniami o rychłym odejściu z urzędu prezydenta Petra Poroszenki. Być może prezydenckie ambicje Janukowycza nie zostaną zrealizowane, jednak pewna perspektywa polityczna może się rysować. Nie bez powodu Janukowycz często poruszał temat sytuacji na południu i wschodzie Ukrainy - powiedział Muchin w rozmowie z portalem rosyjskiej prorządowej telewizji LifeNews.
Politolog uznał, że "decydując się na rozmowę z dziennikarzami BBC, Janukowycz przypomniał o swoim istnieniu i oznajmił publicznie, że ma nadzieję wrócić do kraju w roli innego polityka".
"Eksponat w muzeum historii"
O wywiadzie obalonego prezydenta krytycznie wypowiedział się ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko, szef kijowskiego Centrum Badań Politycznych Puenta.
"Janukowycz to eksponat w muzeum współczesnej ukraińskiej historii. To, co mówi, nie ma znaczenia i nie powinno wzbudzać sensacji. Jego osobą są zainteresowane jedynie ukraińskie organa ścigania" - cytowała wypowiedź Fesenki ukraińska agencja Ukrinform.
"Janukowycz jako polityk nikogo nie interesuje, bo nie jest znaczącą i samodzielną postacią w polityce ukraińskiej. Także Rosja nie jest nim zainteresowana. Co więcej, nie potrzebują go nawet rebelianci w Donbasie. Gdyby był im potrzebny, już dawno zostałby prezydentem jakiejś Noworosji. Rebelianci nie potrzebują Janukowycza, bo nie potrzebuje go także Putin" - stwierdził politolog.
"Wirus, który atakuje"
Ukraiński portal obozrevatel.com publikuje komentarz ukraińskiego politologa Petra Poliszczuka, który uznał, że "Janukowycz jest medialnym wirusem, który atakuje przestrzeń informacyjną".
- Janukowycz już od dawna przestał być samodzielnym politykiem. Obecnie jest uzależniony od reżimu rosyjskiego. Reżim rosyjski, jeśli coś mu się nie spodoba, może w każdej chwili Janukowycza wyrzucić i oddać w ręce ukraińskich organów ścigania. On o tym wie i tego najbardziej się obawia. Dlatego mówi dokładnie to, czego od niego żądają na Kremlu - podkreślił Poliszczuk.
Autor: tas / Źródło: gordonua.com, obozrevatel.com, Ukrinform, lifenews.ru
Źródło zdjęcia głównego: primeminister.gr