Ponad 20 tysięcy ludzi protestowało w niedzielę w Moskwie przeciw zainicjowanemu przez władze miasta programowi wyburzania domów z lat 50. i 60. i przesiedlania lokatorów. Opozycjonista Aleksiej Nawalny został zmuszony przez policję do opuszczenia wiecu.
Niedzielna demonstracja odbyła się za zgodą władz. Na 20 tysięcy oszacowała liczbę zgromadzonych prowadząca niezależne obliczenia inicjatywa Biełyj Sczotczik. Policja podała liczbę pięciu tysięcy uczestników. "Ręce precz od naszej własności!", "Nie burzcie naszych domów", "Moskwa przeciwko renowacji", "Własność prywatna jest nietykalna" - głosiły plakaty przyniesione przez protestujących z różnych dzielnic moskiewskiej aglomeracji.
Ludzie żądali dymisji mera Moskwy Siergieja Sobianina. Skandowali: "Ręce precz od Moskwy!", "Nie wierzymy!". Wielu uczestników wiecu demonstrowało pod flagami swoich dzielnic. Deputowana moskiewskiej Dumy miejskiej Jelena Szuwałowa określiła plany wyburzania bloków jako "deportację" mieszkańców, zmuszanych do opuszczenia swoich domów.
Nawalny musiał opuścić wiec
Na wiecu pojawił się wraz z rodziną Aleksiej Nawalny, który w ostatnich miesiącach stał się główną twarzą rosyjskiej opozycji. Polityk nie zamierzał występować podczas demonstracji, jednak policjanci okrążyli go pod sceną. W rezultacie Nawalny musiał opuścić wiec.
O zamiarze zburzenia pięciokondygnacyjnych domów z lat 50. i 60. mer Moskwy Siergiej Sobianin poinformował w lutym tego roku. Argumentowano, że chodzi o bloki mieszkalne, budowane w połowie zeszłego stulecia jak najtańszym kosztem - powstawały one wówczas jako tymczasowe, mające jak najszybciej zaspokoić potrzeby mieszkalne Moskwy. Początkowo w ramach inicjowanego przez Sobianina tzw. programu renowacji planowana była likwidacja około ośmiu tysięcy domów mieszkalnych i przeniesienie do nowych domów ponad półtora miliona lokatorów. Później liczbę domów objętych programem zmniejszono do 4,5 tysiąca. Program budzi wśród mieszkańców Moskwy wiele obaw dotyczących gwarancji otrzymania rzeczywiście równoważnego nowego lokum. Wielu lokatorów opowiada się za zmodernizowaniem ich bloków zamiast wyburzania. W ostatnich miesiącach media, które analizowały wykazy domów przeznaczonych do likwidacji odkryły wśród nich budynki będące w dobrym stanie i pochodzące z innych okresów niż lata 50. i 60. Kontrowersje budzą również plany wznoszenia w ramach programu nowej wielokondygnacyjnej zabudowy.
Autor: kg//rzw / Źródło: PAP