Wielka eksplozja w Zagłębiu Ruhry. Są ranni

Aktualizacja:

Jeden z pracowników fabryki w mieście Marl w Zagłębiu Ruhry jest poszukiwany po wybuchu, do jakiego doszło w sobotnie popołudnie. Kilka innych osób z poparzeniami trafiło do szpitali. Wielki pożar, który powstał w wyniku eksplozji został jednak opanowany, a chmura oparów, która przemieszczała się nad okolicą przerzedziła się i nie stanowi już niebezpieczeństwa - poinformowała straż pożarna.

Do wybuchu w jednym z zakładów chemicznych należących do firmy Infracor doszło około godz. 14.00. Strażacy, którzy przeszukali halę już trzy razy, wciąż nie mogą znaleźć jednej osoby. Pozostali ranni leżą w szpitalach.

Park chemiczny

W fabryce doszło prawdopodobnie do wybuchu kotła, ale przyczyny eksplozji nikt jeszcze nie potwierdził.

Na miejscu zdarzenia szybko pojawiło się pięć zastępów straży pożarnej. gaśniczych z około stu strażakami. W akcji użyto śmigłowców. Policja podała, że "na pewno" ranne w wyniku wybuchu zostały dwie osoby. Strażacy mówili o pięciu poparzonych osobach.

W wyniku pożaru powstała też ogromna chmura oparów, która zmierzała w kierunku autostrady A2, łączącej Zagłębie Ruhry z Berlinem. Policja podejrzewała, że może być niebezpieczna dla zdrowia i dlatego poleciła mieszkańcom miasta, by zamknęli drzwi i okna w domach.

Po godz. 16.00 wiatr mocno ją jednak przerzedził, a po konsultacjach ze specjalistami z Infracoru podano informację o tym, że dym nie stanowi niebezpieczeństwa dla zdrowia. Pożar, początkowo trudny do opanowania, jeszcze się tli, ale strażacy kończą powoli akcję.

Miejsce, w którym doszło do wybuchu jest bardzo niebezpieczne, bo w Marl obok siebie funkcjonuje 15 zakładów chemicznych.

Zagłębie Ruhry to największe zagłębie przemysłowe w Europie. W jego obręb wchodzi kilkadziesiąt miast i miasteczek. Największe to Essen, Duisburg, Dortmund, Bochum i Gelsenkirchen. W Marl mieszka ok. 90 tys. osób. Łącznie w regionie żyje 10-12 milionów ludzi.

Źródło: tvn24.pl, PAP