17 procent Brytyjczyków zapytanych o ich doświadczenia związane z problemami z zaopatrzeniem powiedziało, że nie mogło kupić podstawowych artykułów spożywczych – wynika z badania urzędu statystycznego ONS, którego wyniki opublikowano w piątek. 15 procent ankietowanych wskazało, że nie mogło kupić paliwa.
23 procent Brytyjczyków powiedziało, że nie mogło kupić produktów innych niż niezbędne. Z drugiej strony 57 proc. ankietowanych oświadczyło, że wszystko, czego potrzebowali, było dostępne do kupienia.
Sześciu na dziesięciu respondentów oceniło, że ich doświadczenia związane z zakupami żywności w badanym okresie były inne niż zazwyczaj, przy czym 43 proc. wyjaśniło, że był mniejszy wybór, a 14 proc – że musieli odwiedzić więcej sklepów, aby kupić to, czego potrzebowali. Jedna piąta respondentów stwierdziła, że potrzebne im produkty nie były dostępne, ale mogli znaleźć ich zamiennik, a następna jedna piąta – że nie mogła znaleźć zamiennika.
Problemy z zakupem paliwa i realizacją recept
15 procent badanych w sondażu wskazało, że nie mogło kupić paliwa. Natomiast 13 procent dorosłych mówiło, że musiało dłużej czekać na realizację recept, a 4 proc. – że musiało się udać się do większej liczby aptek, aby znaleźć to, czego potrzebowali. Badanie zostało przeprowadzone na próbie 3326 dorosłych od 22 września do 3 października, czyli w okresie, na który przypadał szczyt problemów z dystrybucją paliwa, będący pochodną niewystarczającej liczby kierowców cystern oraz panicznych zakupów. Tymczasem kryzys paliwowy praktycznie się skończył. Jak podała w piątek stacja Sky News, w żadnym z regionów kraju rezerwy paliwa nie są już poniżej 20 proc., a tylko w trzech – w Londynie, Anglii Wschodniej i Anglii Południowo-Wschodniej są na poziomie między 20 proc. a 40 proc. W całej reszcie kraju są powyżej 40 proc.
Źródło: PAP