Boris Johnson przyznał, że wprowadził w błąd parlamentarzystów w sprawie nielegalnych przyjęć organizowanych w jego biurze podczas ograniczeń związanych z pandemią COVID-19. Były premier Wielkiej Brytanii zastrzegł jednocześnie, że nie zamierzał oszukiwać członków Izby Gmin.
Jak pisze we wtorek agencja Reutera parlamentarna komisja do spraw przywilejów prowadzi dochodzenie w sprawie tak zwanej Partygate - kilkunastu przyjęć wydanych na Downing Street, kiedy bardzo surowe restrykcje przeciwepidemiczne zakazywały mieszkańcom Wielkiej Brytanii opuszczania domów i spotkań towarzyskich.
W oświadczeniach, które były premier Boris Johnson składał po wybuchu skandalu, utrzymywał, że zasady obowiązujące podczas pandemii nie były łamane, a wytyczne sanitarne - przestrzegane.
Johnson ma zeznawać w sprawie imprez z czasu restrykcji covidowych
Jednak raport ekspertów komisji opublikowany na początku marca stwierdza, że Johnson wprowadził posłów w błąd, oraz że dla byłego premiera powinno być oczywiste, iż w jego biurze łamane były obowiązujące zasady przeciwepidemiczne.
Były premier przekazał komisji dokumenty, które mają dowodzić, że nie miał zamiaru "celowo ani lekkomyślnie" oszukiwać członków parlamentu. Komisja zapowiedziała, że rozważy argumenty przedstawione przez byłego premiera, ale że przekazane przez niego oświadczenie "nie zawiera żadnych nowych dowodów". W środę Boris Johnson ma złożyć przed komisją zeznania.
Ujawniane przez media od jesieni 2021 roku kolejne informacje na temat przyjęć organizowanych na Downing Street podczas pandemii COVID-19 w istotnym stopniu spowodowały, że Johnson zaczął tracić poparcie posłów własnej Partii Konserwatywnej i w efekcie w zeszłym roku podał się do dymisji.
Źródło: PAP