Brytyjska opinia publiczna jest przeciwna interwencji w Syrii, nawet jeśli zostałoby udowodnione, że to reżim Baszara el-Asada użył broni chemicznej przeciw własnym obywatelom - wynika z sondażu ośrodka ICM. Badanie nastrojów na Wyspach zlecił tygodnik "Sunday Telegraph".
Największa grupa ankietowanych - 46 proc. - nie chce, by Izba Gmin (niższa izba parlamentu) ponownie głosowała w sprawie interwencji wojskowej w Syrii. Nie chcą tego nawet wtedy, jeśli inspektorzy ONZ potwierdzą, że w ataku 21 sierpnia broni chemicznej użyły władze Syrii.
Za powtórnym głosowaniem w sprawie odwetowego ataku na Syrię opowiada się 36 proc. ankietowanych. 18 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
O ewentualnym drugim głosowaniu w Izbie Gmin w razie potwierdzenia, że w Syrii użyto broni chemicznej, mówiono po nieoczekiwanym dla premiera Davida Camerona wyniku pierwszego głosowania z 29 sierpnia, gdy posłowie niewielką większością (285 do 272 głosów) nie zgodzili się na udział Londynu w odwetowym ataku na Syrię u boku USA.
Rząd powinien się odciąć
Na pytanie, jaka powinna być rola Wielkiej Brytanii w kryzysie syryjskim, prawie co drugi ankietowany (19 proc.) odpowiedział, że powinna ona polegać na wojskowym zaangażowaniu u boku USA. Najwięcej badanych (47 proc.) uważa, że rząd brytyjski nie powinien podejmować żadnych działań wojskowych i ograniczyć się do pomocy dla uchodźców.
Tylko 3 proc. poparło dozbrajanie opozycyjnych ugrupowań syryjskich, a 16 proc. z syryjskim konfliktem w ogóle nie chce mieć nic wspólnego, tzn. sprzeciwia się pomocy uchodźcom i popiera wstrzymanie dostaw broni dla przeciwników Asada.
44 proc. respondentów uważa, że interwencja przeciw reżimom używającym broni chemicznej jest wskazana w niektórych sytuacjach, a 24 proc. jest zdania, że taka interwencja jest konieczna zawsze.
Różnica zdań w kwestii ewentualnego ataku na Syrię zaznacza się także wśród posłów rządzącej Partii Konserwatywnej.
Brytyjczyków Syria podzieliła
Podczas gdy były minister obrony Liam Fox w wywiadzie dla "Sunday Telegraph" powiedział, że Londyn znalazł się na marginesie wydarzeń, inny poseł Partii Konserwatywnej John Redwood w osobnym artykule na łamach tej samej gazety ocenił, że Kongres USA powinien pójść w ślady Izby Gmin i głosować przeciw interwencji w Syrii.
Według gazety wpływowy członek gabinetu premiera Davida Camerona minister oświaty Michael Gove, czołowy zwolennik syryjskiej interwencji, jest odosobniony w swoim stanowisku w rządzie i partii.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP