Młoda Sudanka, której sąd uchylił wyrok śmierci za porzucenie islamu i zwolnił w poniedziałek z aresztu, została ponownie zatrzymana - podaje CNN, powołując się na prawników kobiety. Aresztowano także jej męża i dwoje dzieci.
Kobieta była na wolności niecałą dobę.
27-letnia Meriam Ibrahim, jej mąż Daniel Wani i dwoje małych dzieci zostali zatrzymani we wtorek na lotnisku w stolicy Sudanu, Chartumie. Małżeństwo zamierzało odlecieć do USA.
Na razie nie ma więcej szczegółów w tej sprawie. Wiadomo tylko, że rodzinę zatrzymało około 40 agentów służb bezpieczeństwa.
Kara śmierci dla ciężarnej
15 maja sąd w Chartumie skazał młodą Sudankę, która była wówczas w ósmym miesiącu ciąży, na śmierć przez powieszenie za porzucenie islamu. Obowiązujące w Sudanie islamskie prawo zakazuje zmiany wyznania.
Sędzia oświadczył, że przed ogłoszeniem tamtego wyroku 27-latka otrzymała trzy dni na wyrzeczenie się wiary, ale odmówiła powrotu do islamu. Sudanka oznajmiła sędziemu, że jest chrześcijanką i nigdy nie zmieniała wiary. Była wychowywana zgodnie z religią matki - chrześcijanki, gdyż ojciec, muzułmanin, był nieobecny.
Kobieta została także skazana na karę chłosty - 100 razów - za cudzołóstwo. Podstawą do wymierzenia tej kary było jej małżeństwo z chrześcijaninem, nieważne z punktu widzenia islamskiego prawa stosowanego w Sudanie. Głosi ono, że muzułmanka nie może poślubić wyznawcy innej religii.
Rząd ochroni kobietę
Wyrok wydano mimo apeli zachodnich ambasad i obrońców praw człowieka o poszanowanie wolności religijnej. Przypadek młodej Sudanki wywołał oburzenie na świecie. Wyrok stanowczo potępiły Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Organizacja Amnesty International podkreśliła, że jest przerażona decyzją sądu.
Ostatecznie państwo wycofało się z wykonania wyroku. - Sudański rząd gwarantuje wolność religijną i jest zdecydowany chronić tę kobietę - powiedział w sobotę przedstawiciel miejscowego MSZ Abdullahi Alzareg .
Autor: pk/kka/kwoj / Źródło: CNN