Podczas pierwszego od roku spotkania premier Izraela Benjamin Netanjahu i prezydent USA Barack Obama minimalizowali w poniedziałek brak zgody ws. irańskiej umowy nuklearnej, podkreślając natomiast solidarność i zacieśnianie więzi wojskowych między swymi krajami.
Przyjmując w poniedziałek w Białym Domu premiera Netanjahu, prezydent USA podkreślił, że wizyta jest "dowodem na istnienie niezwykłych więzi" między USA a Izraelem. Premier Netanjahu zapewniał z kolei, że pragnie wzmocnienia "przyjaźni, która jest silna, i sojuszu, który jest silny". Obaj politycy zgodnie mówili też, że dążą do porozumienia pokojowego na Bliskim Wschodzie. Netanjahu zapewnił, że czuje się zobowiązany do osiągnięcia z Palestyńczykami pokojowego porozumienia, opartego na istnieniu dwóch państw: Palestyny i Izraela, co jest sprzeczne z tym, co mówił jeszcze na początku tego roku, wzbudzając złość w Waszyngtonie.
- Chcę, by to było jasne: nie poddaliśmy się w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie - powiedział Netanjahu.
Koncyliacyjny Obama
W poprzedzających spotkanie wypowiedziach dla mediów Obama tylko krótko wspomniał o głębokim braku porozumienia między nim a Netanjahu w sprawie umowy sześciu mocarstw z Teheranem dotyczącej irańskiego programu nuklearnego, której Izrael kategorycznie się sprzeciwia. Prezydent USA podkreślił natomiast, że chce w rozmowach z Netanjahu skoncentrować się na nowym pakiecie wojskowej pomocy USA dla Izraela, która ma obejmować dodatkowe środki. Obecne porozumienie ws. pomocy wojskowej wygasa w 2017 roku. - Nie jest tajemnicą, że sytuacja bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie się pogarsza - oświadczył prezydent USA. - I jak mówiłem już wiele razy, bezpieczeństwo Izraela jest jednym z moich najważniejszych priorytetów - dodał.
Pieniądze dla Izraela
Izrael jest głównym beneficjentem amerykańskiej pomocy zagranicznej (w sumie od początku istnienia w 1948 roku otrzymał 74 mld USD), a za prezydentury Obamy ta pomoc jeszcze wzrosła i wynosi obecnie 3,1 mld USD rocznie. Niemal 100 proc. tej sumy stanowi bezzwrotny grant militarny. Według amerykańskich mediów Izrael chciałby, by ta pomoc USA wzrosła od 2017 roku do 5 mld USD rocznie w nowym pakiecie obejmującym 10 lat. Zdaniem amerykańskich urzędników najprawdopodobniej ta suma będzie nieco mniejsza, pomiędzy 4 a 5 mld USD rocznie.
Trudne stosunki, irański problem
Obama i Netanjahu po raz ostatni spotkali się w październiku 2014 roku. Relacje między nimi nigdy nie były doskonałe; różnice pojawiły się już w 2009 roku, gdy obaj doszli do władzy, podczas pierwszej rundy negocjacji pokojowych między Izraelem a Palestyną. Obama zaskoczył wówczas Izraelczyków, mówiąc o powrocie do granic Izraela z 1967 roku, sprzed wojny sześciodniowej. USA domagały się też wstrzymania budowy nowych osiedli żydowskich na terytoriach palestyńskich. Główną kością niezgody okazała się jednak umowa ws. irańskiego programu nuklearnego. Obama odmówił w marcu spotkania z Netanjahu, gdy ten przyjechał do Waszyngtonu wygłosić mowę na Kapitolu, szukając w Kongresie sojusznika do odrzucenia porozumienia z Iranem. Zdaniem Obamy zawarta w lipcu umowa zapewni, że Teheran nie wejdzie w posiadanie broni jądrowej. Poza tym ma być jednym z największych osiągnięć w polityce zagranicznej jego prezydentury. Dla Netanjahu umowa jest - jak mówił - "niebezpieczna", bo umożliwi Teheranowi legalne i za zgodą światowych mocarstw utrzymanie zdolności do budowy broni atomowej.
Skazani na współpracę
Ale obecnie, już po tym, gdy umowa zaczęła wchodzić w życie, obaj politycy ewidentnie chcieli w poniedziałek zademonstrować, że sojusz USA z Izraelem przetrwa napięcia wokół Iranu. Media odnotowały, że podczas pierwszych kilku minut spotkania, na które wpuszczono kamery, obaj uśmiechali się i żartowali, a także wyjątkowo długo, demonstracyjnie trzymali ręce w uścisku. Sojusz USA z Izraelem jest jednym z najstarszych i najbardziej trwałych sojuszy na świecie. USA jako pierwsze uznały państwo Izrael po jego utworzeniu w 1948 roku i od tego czasu Stany Zjednoczone utrzymywały z nim bardzo bliskie stosunki wojskowe, dyplomatyczne i gospodarcze. Izrael jest nie tylko głównym beneficjentem amerykańskiej pomocy wojskowej, ale też jednym z najlepszych klientów amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. USA i Izrael prowadzą wspólne ćwiczenia wojskowe. Ich wywiady i siły specjalne ściśle współpracują w walce z terroryzmem.
Autor: mtom / Źródło: PAP