Dwóch dziennikarzy francuskiego "Le Monde" jest ciężko rannych po bombardowaniu w Górskim Karabachu. Relacjonowali konflikt między Armenią a Azerbejdżanem. Prezydent Emmanuel Macron przekazał, że zmobilizował resort spraw zagranicznych, aby "jak najszybciej zorganizować transport dziennikarzy do kraju".
Dwóch dziennikarzy francuskiego dziennika "Le Monde" zostało rannych w bombardowaniu przeprowadzonym przez siły zbrojne Azerbejdżanu w rejonie Martuni na zachodzie Górskiego Karabachu. Według Agencji Reutera są w stanie ciężkim. Redaktor naczelny gazety Luc Bronner potwierdził, że ranni to reporter i fotograf.
Dziennikarze zostali przetransportowani do szpitala, co potwierdziło ministerstwo spraw zagranicznych Armenii.
"Kiedy przechodziliśmy przez gruzowisko po bombardowaniu, usłyszeliśmy rakietę, która spadła na ziemię"
Armeńskie źródło przekazało, że dziennikarze wraz z grupą innych reporterów nagrywali cywilów w Martuni. Regis Gente, dziennikarz telewizji France 24, który był przy wysłannikach "Le Monde" podczas ich pracy, dodał, że filmowali także domy, które zostały uszkodzone podczas bombardowania. - Kiedy przechodziliśmy przez gruzowisko po bombardowaniu, usłyszeliśmy rakietę, która spadła na ziemię. Atak trwał około minuty - opisywał.
"Le Monde", które napisało na swojej stronie internetowej o rannych pracownikach, dodało, że razem z ich dziennikarzami na miejscu znajdował się także zespół Agence France Presse (AFP). Dziennikarze AFP nie odnieśli obrażeń.
Francuski prezydent Emmanuel Macron, który w czwartek przebywa na unijnym szczycie w Brukseli, przekazał, że zmobilizował resort spraw zagranicznych, aby "jak najszybciej zorganizować transport dziennikarzy do kraju". - Samolot ratunkowy jest gotowy do wylotu. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby ustabilizować stan rannych na miejscu - powiedział.
Starcia w rejonie Górskiego Karabachu
Czwartek jest piątym dniem starć między wojskami Azerbejdżanu a siłami Armenii i Górskiego Karabachu, ormiańskiej regionu w Azerbejdżanie. Według Reutera w walkach zginęło do tej pory co najmniej kilkadziesiąt osób, a setki zostały rannych. Informacje o bilansie ofiar podawane przez strony konfliktu są jednak rozbieżne. Walki między stronami prowadzone są głównie na terenie Górskiego Karabachu, pojawiają się jednak doniesienia o atakowaniu celów w Armenii i Azerbejdżanie.
Francuskie ministerstwo spraw zagranicznych w oświadczeniu napisało, że nie mogą ocenić, jak bardzo poważna i niebezpieczna jest sytuacja w strefie konfliktu. Odradzono jednak obywatelom podróże w tamte regiony.
Macron we wspólnym oświadczeniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem i prezydentem Rosji Władimirem Putinem, wezwał wojska Azerbejdżanu i siły armeńskie do natychmiastowego przerwania walk.
Źródło: Reuters, Le Monde