Co najmniej 771 kurdyjskich rebeliantów zginęło w rozpoczętej przed miesiącem zakrojonej na szeroką skalę operacji sił tureckich przeciwko Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) - poinformowała turecka półoficjalna agencja prasowa Anatolia.
"Od 22 lipca unieszkodliwiono 771 terrorystów" - pisze Anatolia, precyzując, że w następstwie tureckich nalotów na bazy PKK w północnym Iraku śmierć poniosło 430 rebeliantów, a wielu innych bojowników zmarło z odniesionych ran.
260 Kurdów zabitych w Turcji
W operacji na ziemi tureckiej zginęło 260 członków kurdyjskiej partyzantki - podała agencja Anatolia, która - jak pisze AFP - bazuje zazwyczaj na danych tureckiego wywiadu wojskowego. Operacja w Turcji koncentruje się na południowym wschodzie kraju, zamieszkanym głównie przez Kurdów.
Przed miesiącem Ankara rozpoczęła - jak to nazwała - "wojnę z terroryzmem" równolegle rażąc cele PKK w Iraku i w Turcji i bojowników Państwa Islamskiego w Syrii. Z kilkunastu nalotów zaledwie trzy były jednak skierowane przeciwko dżihadystom - przypomina AFP.
Z kolei bojownicy PKK podjęli ataki na tureckie wojsko i policję, zabijając od końca lipca kilkudziesięciu żołnierzy i funkcjonariuszy - twierdzą tureckie media.
Rozejm "nie ma sensu"
PKK jest uważana za organizację terrorystyczną przez Turcję, UE i USA. W 2013 roku ogłosiła rozejm, który miał położyć kres powstaniu kurdyjskich bojowników walczących początkowo o utworzenie w południowo-wschodniej Turcji własnego państwa, a później - po złagodzeniu żądań - o zwiększenie praw politycznych i kulturowych ludności kurdyjskiej.
Pod koniec lipca zbrojne ramię PKK oświadczyło, że rozejm z władzami w Ankarze "nie ma sensu" po uderzeniach z powietrza przeprowadzonych przez armię. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan uznał za niemożliwe kontynuowanie procesu pokojowego w konflikcie kurdyjskim, dopóki rebelianci z PKK dokonują ataków na siły bezpieczeństwa.
Autor: mm/ja / Źródło: PAP