W więzieniu w Nagpur w stanie Maharasztra na zachodzie Indii wykonano w czwartek wyrok śmierci przez powieszenie na Yakubie Memonie, skazanym za udział w serii zamachów w Bombaju w 1993 r., w których śmierć poniosło 257 osób, a ponad 1100 zostało rannych.
Memon został skazany w 2007 r. za zapewnienie logistycznego wsparcia i finansowanie ataków, które były jednymi z najkrwawszych w Indiach. Terroryści islamscy zaatakowali w wielu miejscach w Bombaju - na giełdzie, w pociągach, hotelach i na stacjach benzynowych.
Odroczenie odrzucone
Wyrok został wykonany kilka godzin po tym, jak sąd najwyższy odrzucił ostatnią prośbę skazanego o odroczenie kary.
Portal BBC News zauważa, że sprawa Memona podzieliła opinię publiczną w Indiach. Wiele osób domagało się zawieszenia wyroku śmierci, uważając że Yakub Memon, dyplomowany księgowy, karany jest za przestępstwa brata.
To Tiger Memon i szef gangu Dawood Ibrahim są uważani za głównych autorów zamachów. Obaj po dziś dzień ukrywają się.
Odwet za zniszczenie meczetu
Zamachy w Bombaju były - jak przypomina Associated Press - zemstą za zniszczenie XVI-wiecznego meczetu w północnych Indiach przez hinduskich nacjonalistów. Zniszczenie meczetu wywołało zamieszki na tle religijnym w wielu częściach kraju; śmierć w nich poniosło ponad 800 osób, w większości muzułmanów.
Proces w sprawie ataków w Bombaju był jednym z najdłuższych w historii Indii. Zeznawało w nim 686 świadków; rozpoczął się w czerwcu 1995 r., a wyroki zaczęto orzekać pod koniec 2006 r. W sumie za udział w zamachach skazano sto osób. Dziesięć z nich dostało karę śmierci, którą zamieniono następnie na dożywocie.
W Indiach rzadko orzekany jest najwyższy wymiar kary. Od 1995 roku wykonano trzy egzekucje.
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP