"W Gazie nie ma katastrofy humanitarnej"


W Strefie Gazy nie ma katastrofy humanitarnej a wszystkie międzynarodowe organizacje pomocowe mają swobodny dostęp do regionu - takiego zdania jest ambasador Izraela w Polsce Dawid Peleg.

Peleg wyjaśnił też motywy izraelskiej ofensywy. Chodzi o stworzenie nowej sytuacji bezpieczeństwa, w której Hamas nie będzie ostrzeliwał rakietami Izraela - mówił podczas spotkania z polskimi dziennikarzami Peleg. Przede wszystkim Izrael chce zniszczyć tunele, którymi z Egiptu do Gazy przemycana jest większość broni i sprzętu dla Hamasu, w tym rakiety większego zasięgu typu Grad.

Zdaniem dyplomaty tylko załatwienie tej sprawy może doprowadzić do zaprzestania konfliktu. W przeciwnym razie "nie ma szans na jakiekolwiek porozumienie, jeśli kwestia (dostarczania broni dla Hamasu - red.) nie zostanie załatwiona".

Robimy, co możemy...

- Izraelowi chodzi o znaczne ograniczenie zdolności bojowej Hamasu. Celem Izraela są w Gazie wojsko i policja, pozycje terrorystów i instytucje Hamasu - mówił izraelski dyplomata. Zastrzegł z całą stanowczością, że "celem nie są palestyńscy cywile". - Robimy, co możemy, żeby ograniczyć liczbę ofiar. W Strefie Gazy niszczone są budynki, są zabici i ranni, ale nie można mówić o kryzysie humanitarnym - dodał.

Zapewnił też, że "wszelkie międzynarodowe organizacje humanitarne, takie jak Czerwony Krzyż czy Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, mają swobodny dostęp do Strefy, żeby przesyłać pomoc humanitarną".

Peleg widzi możliwość rozwiązania obecnego konfliktu. Jego zdaniem pomóc mogłoby rozmieszczenie w Strefie Gazy międzynarodowych sił. - Powinna być jakaś forma kontroli, ale na razie za wcześnie, by o tym mówić - powiedział.

Źródło: PAP