Uzbrojenie syryjskiej opozycji walczącej z reżimem Baszara el-Asada to "świetny pomysł" - oświadczył minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej. Szefowa amerykańskiej dyplomacji wezwała natomiast do wprowadzenia ostrzejszych sankcji. Przychylił się do tego jej francuski odpowiednik, który zapowiedział zamrożenie przez UE aktywów syryjskiego banku centralnego.
Przedstawiciele 60 państw i organizacji zebrali się w Tunezji, gdzie radzą nad znalezieniem rozwiązania dla krwawej wojny domowej w Syrii. Konferencja nazywa się spotkaniem "Przyjaciół Syrii". Wydarzenie zostało zbojkotowane przez Moskwę i Pekin. Delegacji polskiej przewodniczy wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski.
Konferencja stała się też celem zwolenników Asada. Grupa demonstrantów próbowała zablokować dostęp do hotelu, w którym odbywają się rozmowy. Protestujący, którzy trzymali portrety Asada, zostali zwiezieni do hotelu na przedmieściach Tunisu autobusami. - Nie dla kongresu wrogów Syrii i wrogów Arabów! To kongres interesów amerykańskich i syjonistycznych! - skandowali demonstranci, których według agencji Reutera było kilkuset. Zostali wyparci przez siły porządkowe.
Wsparcie wojskowe
Jedno z najostrzejszych stanowisk podczas rozmów zajęła delegacja Arabii SAudyjskiej. Minister spraw zagranicznych książę Saud al-Faisal stwierdził wprost, że wysłanie uzbrojenia opozycji jest "świetnym pomysłem". Zapytany dlaczego tak uważa, Saudyjczyk stwierdził, że "przecież muszą się jakoś bronić".
Wcześniej syryjscy opozycjoniści mówili dziennikarzom w Tunisie, że rebelianci otrzymują broń, sprzęt łącznościowy i noktowizory kupowane przez Syryjczyków na uchodźstwie przy milczącej zgodzie Zachodu. - Otrzymujemy broń defensywną i ofensywną. Pochodzi ona zewsząd, w tym z krajów Zachodu i nie jest trudno przenieść ją przez granicę - powiedziało agencji Reuters anonimowe źródło.
Walcząca z reżimem Wolna Armia Syryjska składa się głównie z dezerterów i cywilów-ochotników. Źródła opozycyjne zabiegają o sprowadzenie do kraju emerytowanych syryjskich oficerów, którzy koordynowaliby walki przeciwko Asadowi i doradzali bojownikom - podały te źródła.
Wsparcie pośrednie
Bardziej umiarkowane stanowiska zajęli przedstawiciele państw Zachodu. Hillary Clinton wezwała Damaszek do pilnego wyrażenia zgody na dostarczenie pomocy humanitarnej do strefy walk. - Administracja syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada będzie miała na rękach jeszcze więcej krwi, jeśli nie zgodzi się na żądanie wspólnoty międzynarodowej - powiedziała sekretarz stanu USA. Jak dodała, to samo dotyczy takich krajów jak Rosja i Chiny, które udzielają wsparcia reżimowi w Damaszku.
Szefowa amerykańskiej dyplomacji wezwała wspólnotę międzynarodową do zaostrzenia sankcji wobec Damaszku. - Nadszedł czas, by cały świat wprowadził zakaz podróżowania dla wysokich rangą przedstawicieli reżimu, zamroził ich aktywa, bojkotował syryjską ropę naftową, zawiesił inwestycje (w Syrii) oraz rozważył zamknięcie ambasad i konsulatów - przekonywała w Tunisie. Zaoferowała ponadto 10 milionów dolarów na pomoc humanitarną dla Syrii.
Uczestniczący w konferencji minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe zapowiedział, że UE od najbliższego poniedziałku zamrozi aktywa syryjskiego banku centralnego w ramach zaostrzonych sankcji przeciwko reżimowi w Damaszku - podała agencja Reutera. Dodał, że gubernator oblężonego przez siły rządowe miasta Hims, na zachodzie Syrii, współpracuje z Czerwonym Krzyżem w celu ewakuowania stamtąd zagranicznych dziennikarzy.
Zawiedzione nadzieje
Francuz oświadczył ponadto, że uważa Narodową Radę Syryjską (NRS) za "uprawnionego rozmówcę", ale nie zadeklarował, czy formalnie uznaje ten organ. - Uważamy NRS za uprawnionego rozmówcę, biegun, wokół którego powinna się organizować opozycja - powiedział Juppe.
Te oraz inne wypowiedzi nie zadowoliły jednak NRS. Wieczorem Rada wystosowała komunikat. - Konferencja nie spełniła oczekiwań narodu syryjskiego - powiedział szef NRS, Burhan Ghalioun.
Opozycja oblicza, że od wybuchu ruchu protestacyjnego w połowie marca 2011 roku w Syrii zginęło około 8,5 tys. osób. Ostatni styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest zweryfikować nadchodzące doniesienia o zabitych.
Sytuacji w Syrii będzie poświęcony sobotni program "Horyzont" w TVN24. Zapraszamy na godz. 18.30
Źródło: PAP, Reuters