Główny negocjator ds. nuklearnych Iranu Ali Laridżani zapowiedział, że jego kraj nie zrezygnuje z prac nad wzbogacaniem uranu. W odpowiedzi Stany Zjednoczone zastanawiają się nad zbombardowaniem irańkich instalacji nuklearnych.
Według amerykańskiej telewizji Fox News, Amerykanie tracą nadzieję na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu z Iranem. Dlatego administracja USA zaczęła opracowywać plany zbombardowania instalacji nuklearnych. Do bombardowania miałoby dojść latem przyszłego roku, tak by w ciągu tygodnia zniszczyć większość urządzeń, opóźniając na lata, a nawet całkowicie uniemożliwiając prowadzenia prac nad uranem.
Według niektórych najnowszych ustaleń wywiadu, Iran może dzielić już tylko rok od wyprodukowania pierwszej bomby atomowej. Władze Iranu utrzymują jednak, że pracują nad produkcją energii elektrycznej.
Wojskowi wypowiadający się w Fox News twierdzą, że USA posiadają bomby, które mogą skutecznie zniszczyć instalacje atomowe, nawet te ukryte głęboko w ziemi. Za największego zwolennika użycia siły wobec Iranu uchodzi wiceprezydent Dick Cheney, a w Departamencie Stanu - dyrektor wydziału bezpieczeństwa międzynarodowego John Rood, który negocjuje z Polską ewentualną budowę w Polsce europejskiej bazy amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Decydującym powodem skłaniającym Waszyngton do przygotowań do użycia siły była odmowa poparcia sankcji ONZ wobec Iranu przez rząd Niemiec. Jego przedstawiciele wyrazili obawy przed negatywnymi skutkami sankcji dla niemieckiej gospodarki np. poprzez ograniczenie dostaw lub podwyżkę cen ropy
Decyzja kanclerz Niemiec Angeli Merkel zaskoczyła administrację, która wyciągnęła z tego wniosek, że sankcji nie uda się przeforsować, tym bardziej że sprzeciwiają się im stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ: Rosja i Chiny.
Przedstawiciele sześciu państw, w tym USA, spotkają się pod koniec przyszłego tygodnia w Waszyngtonie, by jeszcze raz omówić plany uchwalenia sankcji ONZ wobec Iranu, mające zniechęcić go do budowy broni nuklearnej. W spotkaniu, planowanym na 21 września, wezmą udział dyplomaci krajów-stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz Niemiec.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24